Przeżył ze mną kilka lat. Wymiana obudowy, klawiatury upgrade pamięci i dysku. Ale obudowa rozlatuje się po raz kolejny i już nie mam serca do tych plastików, delikatnych jak ego internauty.
Potrzebuję czegoś tak z 1-2 generacje wstecz, field-serviceable w stylu starych Dellów i Thinkpadów. Nie musi być lekki, nie musi być bardzo mały. Duża bateria albo dwie. Linux friendly.
Sugestie welcome.
Pierwsze pytanie jaki masz budżet. A drugie jest takie czy musi być koniecznie laptop ? Plastikowa obudowa jak sam piszesz wczesniej czy poźniej gdzieś pęknie a lapki w metalowych obudowach sa po prostu drogie , nawet te używane. Wg mnie ciekawą opcja może być używany mikropc - np coś w stylu DELL Wyse 5XXX . Testuje własnie takiego “złoma” kupionego za ~1/10 ceny nowego. Pancerna metalowa “kieszonkowa” obudowa, bezgłosny 4-core CPU bez wiatraka, wszystkie peryferia typu “laptopowego” czyli jest być może opcja żeby coś przełozyć z laptopa (np dysk M.2 itp). Praktycznie tam sie nie ma co zepsuć i prawie wszystko jest wymienne. Zero zajętego miejsca na stole.Zero ruchomych części. Zero hałasu, Minimalny pobór mocy (CPU 10W, zasilacz 60W). Wydajność pod linuxem wystarczająca do wszystkiego oprócz gier. Jedyna wada że nie jest laptopem i nie ma baterii :-) Ale który laptop tej wielkości ma 8 (osiem) portów USB 3.0 …
Tak, musi być laptop. Budżet określę, jak będę miał przegląd tego, co dostępne.
Zabawne że maszynkę z kilkoma rdzeniami nazywa się dziś ‘thin client’. :D
Natomiast zapisałem go sobie na listę kandydatów pod domowy serwer/nas. Gdzie się takie tanio kupuje?
Na allegro są powystawiane setkami tego typu poleasingowe kompy. Częściowo to zasługa pandemii bo korpo takie mini PC od dawna używały w biurach jako stacjonarne i nagle musiały się tego wszystkiego pozbyć żeby każdy miał laptopa do zdalnej pracy. Jak chcesz oszczedzac laptopa to polecam stację dokującą. Wczoraj do swojego kupiłem (tamże) 3szt po 4 zł żeby mieć w każdym miejscu gdzie pracuję.
Dzięki.