12-letnia ofiara przemocy seksualnej popełniła samobójstwo - ze strony państwa otrzymała wyłącznie dodatkową opresję i kolejne ciosy. Tak rozpaczliwej, przerażającej historii przemocy policyjnej i sądowej, choć wyrażonej w sposób inny niż bicie pałą, sobie nie przypominam. Na koniec dowiadujemy się, że ta dziewczynka ostatnimi czasy w szkole “sprawiała problemy”. Historia jak z najgorszego koszmaru. Czy gdyby nie była dzieckiem, miałaby szansę? Może gdyby była chłopcem? Może jakby była osobą dorosłą, to mogłaby gdzieś uciekać, a sprawca - jak często bywa - nadal cieszyłby się w otoczeniu opinią fajnego samca, któremu lepiej nie psuć życia.
Ropłakałem się to czytając