• WFA OP
    link
    12 years ago

    Najbardziej zagubieni w tym gąszczu klimatycznych programów są dziś konsumenci. – Trudno im ocenić, jaka jest wartość obietnic poszczególnych firm, a jeszcze trudniej przewidzieć, czy są w ogóle realne. Często mamy do czynienia z ogólnymi deklaracjami, których horyzont sięga np. półwiecza – ocenia dr Christopher Greig z Centrum Andlinger na rzecz Energii i Środowiska Uniwersytetu Princeton. – Brakuje konkretnego opisu etapów i metod dojścia do celu. Prawda jest taka, że osiągnięcie neutralności klimatycznej dla wielu branż będzie gigantycznym wyzwaniem. Jeśli firmy nie mają dzisiaj jeszcze precyzyjnych planów, to żaden wstyd. Lepiej się do tego przyznać, niż udawać, że znalazło się cudowne rozwiązanie.

    Hasło neutralności klimatycznej stało się dzisiaj tak popularne, że niektóre firmy, zwłaszcza bogate koncerny technologiczne, idą o krok dalej, żeby się wyróżnić. Google przekonuje, że neutralny klimatycznie jest już od 2007 r., a w 2030 r. będzie „wolny od węgla”, czyli że z jego powodu nie dojdzie do jakichkolwiek emisji dwutlenku węgla. Z kolei Microsoft informuje, że pod koniec dekady stanie się „węglowo negatywny”, co oznacza, że chce usuwać z atmosfery (w praktyce płacić także za innych trucicieli) więcej dwutlenku węgla, niż go wyemituje. Co więcej, składa jeszcze inne zobowiązanie. Przekonuje, że do 2050 r. odkupi wszystkie dotychczasowe grzechy własne i zadba o zrekompensowanie wszelkich emisji dwutlenku węgla, jakie spowodował od swojego powstania w 1975 r.

    Rosnąca aktywność największych koncernów – realna lub medialna – zmusza innych do naśladownictwa. Taką presję odczuwa obecnie m.in. cała sfera światowych finansów. W efekcie coraz mniej banków jest gotowych współfinansować brudne przemysły i brudne technologie, skoro kupujący akcje też je omijają. – Na menedżerów zarządzających funduszami inwestycyjnymi wywierana jest coraz większa presja, by konstruowali je wyłącznie z firm przyjaznych środowisku. To tzw. fundusze zrównoważone. Żeby się w nich znaleźć, wystarczy często mieć tylko program dążenia do neutralności klimatycznej. A to z kolei oznacza, że jeszcze więcej firm składa takie deklaracje, by ich nie wyłączono z portfolio funduszy inwestycyjnych – opisuje Christopher Greig z Uniwersytetu Princeton.

    Inwestorzy, a nawet troszczący się o środowisko zwykli konsumenci, też mają kłopot, jedni z wyborem akcji, a drudzy towarów. Niestety, nie ma jednego uniwersalnego certyfikatu, za pomocą którego można by zweryfikować klimatyczne obietnice.

    Jest jednak w miarę proste wyjście. – Najlepiej poszukać odpowiedzi na pytanie, czy deklarowane przez firmę zmiany dotyczą jej podstawowej działalności? Jeśli na przykład producent wody mineralnej zamierza posadzić młodnik czy dokładać się do ochrony czyjegoś lasu, to wiele w praktyce nie zdziała. Jeśli natomiast okaże się, że właśnie wymienił surowiec potrzebny do produkcji butelek, a cały plastik pochodzi teraz z recyklingu, to już zupełnie inna sprawa. Ma to konkretny efekt dla środowiska, bo przecież do produkcji nowego plastiku potrzeba ropy. Teraz będzie jej potrzeba mniej, bo producent wody wykorzysta ten stary – mówi Marek Józefiak.

    Od operatorów logistycznych powinniśmy oczekiwać jak najszybszej wymiany samochodów spalinowych na elektryczne pojazdy dostawcze, a nie malowania automatów z paczkami na zielono czy obsadzania ich krzaczkami. Zaś linie lotnicze rozliczać nie z kupowania mniej czy bardziej autentycznych certyfikatów, tylko z likwidowania najkrótszych połączeń, gdzie bezrefleksyjnie konkurują z dużo mniej szkodliwą dla środowiska koleją. W Polsce przykładem takiej absurdalnej trasy jest trwający 45 minut lot między Warszawą a Lublinem.

    Jeśli bowiem wszystkim tak zależy na ograniczaniu emisji dwutlenku węgla i budowie systemów kompensacji, to czemu stoimy na progu klimatycznej katastrofy, a stężenie CO² w atmosferze co roku rośnie? Wyjaśnienie jest jedno. Zmiany zachodzą za wolno, a my jako konsumenci mamy w tym swój udział. Naiwnie wierzymy, że wystarczy dopłacić do biletu lotniczego czy litra benzyny albo wybrać „zielony prąd”, żeby mieć udział w ratowaniu planety. Tymczasem tylko radykalne zmiany nawyków konsumpcyjnych i stylu życia pozwoliłyby powstrzymać globalne ocieplenie. Inaczej będziemy się jedynie znieczulać. Dokładnie tak jak pijąc „neutralną klimatycznie” wódkę.

    Polityka 1/2.2022 (3345) z dnia 28.12.2021; Rynek; s. 61

    • make
      link
      22 years ago

      Podstawą systemu kompensowania pozostają zatem lasy.

      I a może przede wszystkim mokradła