Szybkie tłumaczenie oświadczenia organizacji Food Not Bombs Moskwa, które właśnie pojawiło się na ich kanale Telegram:
Nigdy nie staniemy po stronie tego, czy innego państwa. Nasza flaga jest czarna, jesteśmy przeciwko granicom i prezydentom-wyzyskiwaczom. Jesteśmy przeciwko wojnom i zabijaniu cywilów.
Pałace, jachty, więzienia i tortury dla niepokornych Rosjan to za mało dla imperialnej bandy Putina, trzeba im jeszcze wojny i grabieży nowych terytoriów. I tak “obrońcy ojczyzny” najeżdżają Ukrainę, bombardując dzielnice mieszkalne. Ogromne sumy inwestuje się w morderczą broń, a ludzie coraz bardziej ubożeją.
Są tacy, którzy nie mają co jeść i nie mają gdzie mieszkać, nie dlatego, że nie starcza środków dla wszystkich, ale dlatego, że są one rozdzielane niesprawiedliwie: ktoś ma mnóstwo pałaców, a inni nie dostali nawet chaty.
Aby utrzymać i zwiększyć korzyści w swoich rękach, rząd wypowiada wojny. Kto będzie zbierał rękami swoje jelita, komu eksplozje urwą ręce i nogi, czyje rodziny pochowają swoje dzieci? Oczywiście, to wszystko nie dotyczy rządzącej mniejszości.
Musimy z całych sił przeciwstawić się militarystycznemu reżimowi i wojnie, którą prowadzi. Rozpowszechniajcie informacje wśród swoich towarzyszy, walczcie najlepiej, jak potraficie.
Żadnej wojny oprócz wojny klasowej.
Solidarność zamiast bomb.
czy ty nie możesz zrozumieć, że nie jestem ani za Ukrainą a tymbardziej ani za (silniejszą i imperialistyczną!) Rosją? Mam takie samo stanowiska jak w poście od FNB Moskwy. Jestem przeciwko wojnie, nie interesuje mnie los państwa, a ludzi - niewinnych, zwykłych, bezbronnych. Nienawidzę imperializmów i w tym przypadku imperializmu Rosji.
Próbuję zrozumieć i na razie wychodzi mi z tego tyle, że nie obchodzi cię czy teren za nasza wschodnią granicą będzie osobnym państwem Ukraina czy zostanie przejęty przez państwo Rosję, byle ludzie , którzy tam mieszkają nie byli zagrożeni (np wojną). Coś żle rozumiem ?