Serdecznie witamy osoby uciekające z korporacyjnej maszynki do przyznawania płatnych odznaczeń! Jesteśmy ciekawi jak wasze wejście w świat niekomercyjnej agregacji linków, dziwnych społeczności i miliarda różnych adresów?

Wiemy, że sposób działania fediversu (aka fediwersum) może być na początku mało intuicyjny, a nasza instancja może wydawać się wam tym czym wykopowiczom r/polska, ale razem wspólnie na pewno damy radę ułatwić przejście i włączenie się w Internet takim jakim miał być, zanim zjadły go wielkie korpo! 🖤

  • harcM
    link
    fedilink
    Polski
    arrow-up
    2
    ·
    edit-2
    2 years ago

    Sorry, trochę ścionotekst mi wyszedł.

    ‘Martwość’ jest kwestią względną. Osobiście wolę ciszę, niż karmienie się nieskończonymi dramami, reklamą i wszelkim atencyjnym bullshitem czyli większością treści serwowanej na FB. Oczywiście wolałbym tętniący życiem serwis, zamiast tego mamy powolny, ale stały rozwój co też jest ok.
    Co do kompostu - po tym, że faktycznie niemal martwe są tu społeczności takie jak anarchizm itd widać priorytety polskojęzycznych ruchów “radykalnych” czy szerzej społecznych, poziom ich uzależnienia od korporacyjnej maszynki do prania mózgów i/lub braku świadomości, że budowa alternatywnego świata wymaga pracy i zaangażowania, a powierzając swoją komunikację i agitacje korporacją równie dobrze mogliby by pisać petycje o rewolucje do socjademokratycznych posłów…

    Co do padania od nowych userów - największe serwisy padają od fal userów. Reddit padł od… jego bojkotu. Jedyny sposób, aby mieć ‘niezatapialne’ serwisy to nieprzerwane trzymanie potężnych rezerw zasobów, a to oznacza albo kolosalne koszta (w tym ekologiczne), albo zależność od korporacji, które mogą je ponosić. Wszystko sprowadza się więc ponownie do centralizacji zasobów i zależności od wielkiego kapitału. Ludzie muszą się nauczyć, że niektóre rzeczy bywają okazjonalnie niedostępne i nie ma w tym nic złego. Mażę o internecie opartym na rozwiązaniach takich jak te stojące za “solar powerd website” LOW←TECH MAGAZINE. Takie były początki internetu, ze starszymi protokołami (w tym np. email) przystosowanymi do tego, że serwer działa tylko wtedy, kiedy ktoś uruchomi komputer.

    “to jest taka trochę większa grupa na fb”. Może i tak, ale w tej grupie każdy użytkownik, który subskrybuje treść może ją zobaczyć. Prowadziłem na FB strony z dziesiątkami tysięcy lajków, sieć grup w których było blisko 500.000 osób. I co z tego, skoro algorytmy FB ukryją przed większością nawet najważniejsze dla ciebie wydarzenia czy informacje niezgodne z potrzebami algorytmu/polityki firmy. Facebook czy Insta nie jest narzędziem do komunikacji, jest narzędziem do zmiany poglądów użytkowników, według zamówień reklamodawców trzymającym swoich użytkowników w stanach emocjonalnych, które mają to umożliwić, podobnie jak TikTok. Twitter, Reddit itd nie wiele się tu różnią, nieodmiennie - to narzędzia do realizacji celów wielkiego kapitału, w których użytkownicy są w najlepszym wypadku sprzedawanym produktem.