Hejo, zróbmy burzę mózgów. Jak myślicie, jakie nisze utworzą się niedługo dla innowacyjnych biznesów we wszechkryzysie, co jeszcze można by zoptymalizować lub gdzie mogą znaleźć zastosowanie najnowsze innowacje?

  • @stella
    link
    2
    edit-2
    2 years ago

    Kryzys w systemie edukacji: drastycznie brakuje nauczycieli, zwłaszcza przedmiotów ścisłych (do tego stopnia, że szkoły są gotowe zatrudniać studentów bez dyplomu). Podstawa programowa jest fatalnie napisana, problem nieradzenia sobie z nauką i własną psychiką wśród dzieci i młodzieży jest ogromny. Nauczyciele są sfrustowani ilością biurokracji, są wyczerpani i przeciążeni, są także ofiarą krytyki (czasem słusznej zresztą bo ludzie niedający sobie rady emocjonalnie nie nauczą dobrze dzieci, uruchamiają im się własne stare przemocowe schematy). Polityczny background tragiczny, Czarnek sra coraz to lepszymi pomysłami.

    Konsekwencje (część dzieje się/zaczyna się dziać obecnie):

    • coraz potężniejszy, wolny i dziki rynek korepetycji. Ceny za godzinę kosmiczne, zwłaszcza w miastach. Będzie tylko lepiej (dla potrfeli korepetytorów) albo gorzej (dla rodziców i przemęczonych dzieci).
    • wzrost popularności szkół prywatnych - zarówno tradycyjnych, jak i alternatywnych. Wzrośnie przepaść edukacyjna między bogatymi i biedniejszymi warstwami (również na studia trzeba się często wykosztować). Dobra wiadomość: być może wzrost popularności rozwiązań alternatywnych (Montessori, szkoly leśne, walfdorskie, daltonskie itd) spowoduje, że te rozwiązania przesiąkną do szkół tradycyjnych “pruskich” i roztopią nieco autorytarne tradycje.
    • wzrost popularności edukacji domowej i wspólna samoorganizacja i kooperacja rodziców w kwestii zapewnienia dzieciom edukacji bez obecnego w szkołach stresu i zapierdolu. Zła wiadomość: tylko tych, co dobrze zarabiają.
    • luźne przewidywanie: braki kadrowe sprawią, że być może w razie braku szkoły będą mogły zatrudnić kogoś z innego miejsca w Polsce, by udzielał lekcji zdalnie. Najprawdopodobniej edukacja zdalna już nie zniknie, zawsze będzie gdzieś w zanadrzu.
    • luźne przewidywanie nr 2: braki kadrowe mogą sprawić że zdobycie uprawnień nauczycielskich będzie łatwiejsze (średnio dobrze bo do tego zawodu dobrze się trzeba przygotować).
    • luźne przewidywanie nr 3: dwa powyższe mogą się nie sprawdzić, bo jak moja babcia mówi, narodem głupim łatwo się steruje. Więc po co się starać naprawiać.
    • przewidywanie pewne: wciąż wysokie stężenie papieża w podstawie programowej będzie się przekładać na kolejne pokolenia twórców cenzopap.

    Wnioski: Szkoły językowe, szkoły korepetycji przygotowujące do egzaminów, szkoły i przedszkola w nurtach alternatywnych dla dzieci z bogatymi starymi prawdopodobnie będą prosperować. Czyli warto się wyuczyć by samemu uczyć bombelki, byleby nie w szkole państwowej.

    • @stella
      link
      12 years ago

      Nie wiem czy to na serio czy dla beki jest pytanie. Ale generalnie tak się rysuje przyszłość edukacji w Polsce.

      • @trufflesOP
        link
        12 years ago

        Raczej dla beki, chodziło mi o możliwie najbardziej dystopijne sposoby monetyzacji kryzysu

    • @trufflesOP
      link
      12 years ago

      Rynek korepetycji jest bardzo zróżnicowany - największy popyt jest na przedmioty obowiązkowe oraz te, które umożliwiają kandydowanie na dobre studia. Proponuję, żeby po prostu usunąć te przedmioty, które nie cieszą się zainteresowaniem z programu, skoro nawet ich nauczanie nie napędza gospodarki.

      Brakom kadrowym można zaradzić tworząc program bezpłatnych staży dla starszych klas. Nie od dziś wiadomo, że rynek pracy bardziej ceni sobie doświadczenie od szkolnej teorii. Wtedy też nie będzie potrzeba tylu nauczycieli do pokrycia godzin. Przedmiotu biznes i zarządzanie też mogliby uczyć po prostu lokalni przedsiębiorcy.

      ^^ to oczywiście nie na serio. Sytuacja w edukacji jest tragiczna - przepełnione klasy, zamrożone od lat pensje.