A taki fajny był, proeuropejski… “Każdy autorytet należy zakwestionować”, o czym wiele osób niestety nie wie. Teraz świat zachwyca się Zełeńskim, a przed wojną głośno mówiło się o jego powiązaniach z ukraińską oligarchią. Ba, szef prywatnej telewizji i miliarder, Igor Kołomojski, pomógł mu w kampanii wyborczej i to najpewniej dzięki niemu w ogóle został prezydentem.

Zachód cały czas będzie się nim zachwycał, większość Ukraińców najpewniej też, gdyż są nauczeni skupiać się na rządzących w czasie kryzysu. Gdyby prezydentem wciąż był Poroszenko, ludzie zachwycali, by się nim w ten sam sposób.