• obywatelle (she/her)
    link
    59 months ago

    Ona nigdy nie składała przeciwko niemu pozwu, sprawa szła z urzędu. Innymi słowy wiedziała, ze polskie sądy ją rozjadą tak jak dosłownie każdą ofiarę gwałtu która nie jest w stanie przedstawić co najmniej obdukcji i śladów materiału genetycznego sprawcy, czyli jak 90% ofiar gwałtu w Polsce. To, że tobie wygodnie jest wierzyć w narrację chama z pozycją, który od dawna był znany z seksizmu i chamstwa wobec kobiet, nie znaczy że masz rację.

    • nudny ekscentrykOP
      link
      English
      0
      edit-2
      9 months ago

      mi jest wygodniej wierzyć w fakty, a nie w to, co dopowiadają sobie osoby z internetu do tej sprawy.

      ponadto zwróć uwagę, że nigdy nie napisałem, że ona złożyła przeciwko niemu pozew, tylko on przeciwko niej. ona go jedynie obsmarowała w mediach

      • obywatelle (she/her)
        link
        19 months ago

        Skąd w tobie przekonanie że znasz “fakty”? Z potrzeby redukcji dysonansu poznawczego, bo po prostu lubisz typka podkasty?

        • nudny ekscentrykOP
          link
          0
          edit-2
          9 months ago

          Bo wszystko, do czego się odnoszę i o czym mówię było opisane przez różne media. A skoro już sprawa po tylu latach ucichła, to zakładam, że to, co można o sprawie wyczytać jest faktami

          • obywatelle (she/her)
            link
            19 months ago

            A czemu miała nie ucichnąć? Przecież gdyby nie ucichła to Dymińskiej groziłby publiczny lincz jak Amber Heard. Dobrze że wspominasz o mediach, bo to był czysto medialny shitshow. Dymek nie przedstawiał żadnych “faktów”, opowiadał tylko o tym, że no tak, bywa chamski, ale gwałt to nie. Z czasem wszyscy przeszli i z jego chamstwem i z jego gwałcicielstwem do porządku dziennego, jak widać po twojej postawie.

            • nudny ekscentrykOP
              link
              19 months ago

              Ale Ty ciągle dopowiadasz sobie do tej sprawy rzeczy, które nigdy nie padły. Wkładasz mi słowa w usta i jesteś zadowolona, że “dogadałaś głupiemu facecikowi”.

              • obywatelle (she/her)
                link
                19 months ago

                Że dogadałam Dymkowi? No nie wiem czy jestem zadowolona, nie chciałabym w ogóle musieć o nim rozmawiać, ostracyzm wobec niego powinien być jednogłośny tbh. Chyba że sam czujesz się tak emocjonalnie związany z tym typkiem i zarzuty wobec niego bierzesz jak zarzuty do siebie? Nie, ja nic do ciebie nie mam bo cię nie znam. Czepiam się tylko głupot które wypisujesz i właśnie “dopowiadania sobie do spraw rzeczy” - takich jak np. to, że skoro ktoś komuś umorzył postępowanie i ktoś wygrał z kimś proces w innej sprawie, to oznacza że jest niewinny i cycuś glancuś.

                • nudny ekscentrykOP
                  link
                  1
                  edit-2
                  9 months ago

                  Nie, miałem raczej na myśli, że “dogadałaś” mi.

                  Przebieg tej sprawy jest tak jasny, że powielanie tego niepodpartego niczym zarzutu jest skrajną ignorancją i po prostu nieuczciwe wobec typa, i to niezależnie od tego, czy miałbym z nim sympatyzować, bo akurat prowadzi jeden z pięćdziesięciu podkastów, których słucham, czy byłby nieznaną osobą i mi osobiście zupełnie obcą.

                  Natomiast przenoszenie moich wątpliwości o nazywanie dymka gwałcicielem na to, że jakoby przyjmuję te zarzuty jako skierowane wobec konkretnie mnie tym bardziej świadczy o tym, że nie masz argumentów i świadomie lub podświadomie wiesz, że nie masz racji.

                  Ale skoro tak, to wróćmy do faktów:

                  Fakt 1: Dymińska go nigdy nie pozwała, tylko obsmarowała w artykule.

                  Fakt 2: W odpowiedzi na oskarżenia w artykule, w tym rzekomy szczegółowy opis gwałtu, Dymek pozywa ją o pomówienie.

                  Fakt 3: Kiedy sprawa trafia do sądu, po pierwsze o pomówienie z pozwu Dymka a po drugie o gwałt z urzędu, Dymińska natychmiast zmienia treść artykułu i usuwa oskarżenia o gwałt.

                  Fakt 4: Dymek wygrywa sprawę z Dymińską, wygrywa sprawę z Pudelkiem, a sprawa o gwałt jest umorzona z uwagi na brak dowodów (oczywiście umorzenie sprawy o gwałt samo w sobie nic nie oznacza — tego nie zaprzeczam, zanim kolejny raz o to mnie posądzisz).

                  Koniec faktów, więcej o sprawie nie wiemy. Czy gdybym ja cię teraz oskarżył o gwałt to też z automatu byłabyś “gwałcicielką”? Przecież to też jest kwestia mojego słowa przeciwko Twojemu słowu. Czy może wtedy ta sprawa byłaby inna bo jesteśmy szarymi kowalskimi z internetu, a nie względnie znanymi publicystami? A może mówiłabyś, że to jest motywowane jakąś zemstą za przebieg tej dyskusji na szmerze? To czemu miałoby być inaczej w jego sprawie? Trzymanie na siłę takiej narracji nazywania gwałcicielem każdego oskarżonego o gwałt, moim zdaniem umniejsza wagi dowiedzionych i skazanych gwałtów.

                  • obywatelle (she/her)
                    link
                    19 months ago

                    Nie ma czegoś takiego jak gołe fakty, każdy fakt podlega interpretacji. I ty właśnie zinterpretowałeś te fakty na korzyść sprawcy. Bo skoro zastraszona pozwami ofiara wycofała fragment tekstu w obawie o własny dobrostan - co jest dosłownie kurwa podręcznikowym działaniem dosłownie 90% ofiar gwałtu na świecie skonfrontowanych ze sprawcami, na co są dane, pierdylion kejsów i temat jest ogólnie przestudiowany - to znaczy że nie było żadnego gwałtu.

                    Wiesz jaki jest jedyny “fakt” tutaj? Że Dymek ma niezłych prawników i dobry potencjał zastraszania. Tak samo jak prostak i przemocowiec Johny Depp, który dzięki sporym koneksjom i możliwościom finansowym wytoczył proces swojej ofierze i zamienił go w shitshow medialny, obracając wizerunek swojej ofiary w gówno - nawet pomimo faktu że owa ofiara WYGRAŁA proces przeciwko niemu w sądzie w UK. Tylko że sąd w UK patrzył na to jak na zwykłą sprawę o przemoc domową, a nie jak na festiwal żenującej retoryki o sraniu na łóżko,“megakielonach” i tak dalej. Nie muszę mówić do kultury którego kraju Polsce bliżej i jak tu się kończą rozmaite spory sądowe ze znanymi ludźmi w roli głównej.

                    Jedyny fakt, którego się dowiedzieliśmy to taki, że w Polsce trzeba bardzo uważać na to kogo oskarżasz publicznie, bo ten ktoś może mieć większe i lepsze plecy od ciebie. Może gdybyśmy żyli w trochę innym kraju i innej kulturze, można by faktycznie próbować z tej sprawy wyciągać jakieś niuanse. Na razie jest ona kropka w kropkę podobna do zdecydowanej większości spraw o gwałt w Polsce: ze statystyk wiemy że kończą się one bardzo często wycofaniem zarzutów, umorzeniem sprawy z braku dowodów, albo “ugodą”. Możemy wysnuć z tego albo wniosek, że coś jest nie tak z relacjami siły i kulturą która promuje takie a nie inne podejście, albo wniosek, że wszystkie te oskarżenia są nieprawdą. Niestety kiedy zestawimy to ze światową średnią udowodnionych fałszywych oskarżeń, która oscyluje gdzieś w granicach 5% wszystkich przypadków, to żeby dalej trwać przy swoim zacietrzewieniu musielibyśmy uznać, że Polki są po prostu chorobliwie kłamliwe.