Pół żartem, pół serio bo jestem ciekaw.
Ja jestem w 100% “z miasta” więc nie mam za bardzo do kogo zagadać w tych tematach.
Dałoby radę zrobić gdzieś staż aby zobaczyć czy będzie mi to pasować?
Da się z tego wyżyć? Trzeba samemu zainwestować w pasiekę czy można robić u kogoś?
Ja jako pszczelarz hobbysta nie myślę o sobie, że wykonuję szlachetne zajęcie. Kiedyś chyba miałem podobną wizję pszczelarstwa. Taką oniryczną. Ale zetknięcie ze środowiskiem pszczelarskim łącznie ze wszystkimi konsekwencjami hermetycznych społeczności oraz utowarowienia zasobów środowiska i instrumentalizacji potrzeb pszczół skutecznie mnie z tego wyleczyło. Moim zdaniem to chów i hodowla jak każda inna. W której są różne odłamy czy to bardziej pragmatyczne i praktyczne, czy to bardziej idealistyczne.
Mit pszczelarstwa jako szlachetnego zajęcia w epoce masowego konsumpcjonizmu dobrze ujął Slavoj Żiżek np. tutaj. Choć nie miał na myśli pszczelarstwa, to moim zdaniem oddaje to istotę rzeczy.
Z kolei obecny tutaj @flamenco108@101010.pl zasugerował dość ciekawą koncepcję open-source i close-source. W tej koncepcji wielu pszczelarzy przynajmniej w Polsce tkwi w idei close-source.