

Ciekawe jak skończyłaby normalna firma przy takich wynikach… :>
@wariat@mastodon.social https://mastodon.social/@wariat
Ciekawe jak skończyłaby normalna firma przy takich wynikach… :>
Czyli zimą… bo w czasie letnim jest trzynasta. ;-)
A jak podpiszesz się na papierowej liście podając adres i pesel to wtedy nie ma? Ciekawa koncepcja… :D
Tak czy siak na im więcej niezależnych grup się to podzieli tym większa ich część rozbije sobie łeb o próg więc jest to jakaś nadzieja… choć płonna jednak.
A nie było tak, że założyli konto zanim powstał infosec? Ale nie jestem pewien, tak mi się tylko kołacze gdzieś po łbie, a to znaczy, że może być bzdura. :D
To byłoby spoko nawet,m każdy kryzys tam jest spoko, ale obawiam się, że to tylko życzenia, a za tydzień będzie po sprawie…
Podpisać można epuapem więc jak ktoś chce zobaczyć jak to byłoby fajnie gdybyśmy tak mogli podpisywać inicjatywy ustawodawcze i inne listy kandydatów w ten sposób to jest okazja.
W moim odczuciu od zawsze te podpisy były w dużej części fałszowane. To jest zbyt proste, żeby tego nie robić, a nie ma żadnej możliwości weryfikacji. Nie mogę sprawdzić czy nie „podpisałem” jakiejś listy, a nazwisko i pesel są prawie publicznie dostępne (jeśli mówimy o zebraniu zestawu kilkuset tysięcy kompletów). Podpisy powinny IMO być zbierane zdalnie, elektronicznie, podpisywane epuapem. Równocześnie po staremu, spoko, tak czy siak zobaczylibyśmy gdzie najbardziej „śmierdzi”. W drugą stronę, skoro muszę podać na liście mój pesel to dlaczego informacji o tym, że coś podpisałem nie mogę zobaczyć w jakimś mobywatelu? Rzucam te pytania w przestrzeń, nie oczekuję odpowiedzi. To po prostu powody dla których od lat wątpię w prawdziwość podpisów pod kandydaturami czy wieloma „projektami obywatelskimi” czy petycjami do polityków.
Podpisujesz listę poparcia dla ochrony żubrów i bach… jakiś Braun ma Twój głos…
Ale użyłaś słów „musisz na niej być” i to jest haczyk do tej dyskusji bo oczywiście, nie nie musisz. Ja też nigdy nie byłem i żyję. Nie lubisz, ale chcesz być bo ważne są dla Ciebie te kontakty, ważniejsze niż to co zabiera Ci fb. Spoko, tylko to gdzieś na końcu jest Twój wybór, a nie zewnętrzny przymus.
Nie bardzo rozumiem. Tak są ludzie w .pl mówiący po niemiecku, ale znacznie łatwiej dogadać się chyba po angielsku.
Czy są słowa pochodzące z niemieckiego, tym bardziej jeśli mówimy o jakiejś lokalnej gwarze? Owszem… ale to nie jest nic „polsko-niemieckiego” to lokalna gwatra, śląska, wielkopolska. Generalnie w Polsce mowmy raczej po polsku. :D
Kłopot jest tej natury, że „system” sam nie wie czego chce. ;-)
Ja co do zasady jestem zwolennikiem jak najmniejszego cięcia odgórnie, bo każdy swój killfile ma i może sobie zniknąć co tylko chce. Wszelkiego typu bany prewencyjne, szczególnie obejmujące całe instancje są moim zdaniem złe.
No ale tu jest kwestia jak rozumiem społeczności w całości poświęconych na śmietnik i w tej sytuacji nie tyle jestem za tym aby wywalić aby oszczędzić dyski i moce przerobowe ale absolutnie taką ewentualną decyzję rozumiem i nie wydaje mi się, żeby ona miała wpływ na kogokolwiek.
Czego jak czego ale pr0nu i AI crapu jest w sieci pełno, nie trzeba szukać wystarczy przestać unikać. :D
Rejestracja nie jest zamknięta tylko zamkniętą udaje. Trzeba „kliknij tutaj” i tam jest invitka.
Nie, nic nie wybuchnie. Zasilacz może dać więcej prądu jeśli będzie taka potrzeba, ale to nie jest tak, że on go wepchnie… da tyle o ile go poproszą. Gniazdo w komputerze odetnie przy przekroczeniu 300/500mA (chyba takie są limity), zasilacz nie odetnie. Ale najpierw głośnik musiałby chcieć to wziąć, a po co, skoro wystarcza mu pewnie 200mA.
Jak z żarówką, sieć w ścianie ma taaaaaką wydajność, wkręcasz żarówkę 20W i ona bierze… 20W.
E chyba nie do końca, bo PO to się do ostatniej chwili szczyciło tą durną myślą, że nie mają programu wcale bo przecież chodzi o ceremonialną wymianę pałeczki przy władzy… czy jakoś tak.
Po polsku. Nie wiem czy to nie uraz z czasów jak byłem młody, kiedy nie było właściwie software gadającego po polsku. :D
Rewolut u mnie cały czas działał, ale niedawno okazało się, że nie da się go zautoryzować na telefonie. Później graphene obeszło problem zmieniając AFAIK hostname, ale to obejście a te zwykle nie działają długo
Pewnie to wiecie, ale żeby nie umknęło, ostatnio Revolut fochnął się na shakierowane telefony. GrapheneOS obszedł to chwilowo ale można pewnie założyć, że problem wróci.
Nie ma sporu, ludzie mają ograniczony czas. Ale jeśli ci sami ludzie narzekają, że wpadli w pułapkę bigtechów którzy nie tylko ich uzależniają od siebie, ale także w niejasny sposób sterują dostępnością ich treści to są dwa wyjścia. Albo trzeba przestać narzekać na coś czego nie chce się zmienić, albo poświęcić dodatkowy czas i zagospodarować miejsca za płotem na równi z tymi zamkniętymi licząc, że w którymś momencie będzie tam już tak gęsto, że znajdą się zwykli ludzie którzy będą i je odwiedzać.
Ale czy alternatywna wersja, gdzie bez względu na treść ukrywa się ją bo źródło jest niekoszerne to nie jest po prostu wejście pod jeszcze większy kamień? Albo nawet jeśli sama treść jest kontrowersyjna to czy ewentualna dyskusja nie pozwala na wyrobienie sobie lepszych argumentów w rozmowie „na zewnątrz”?
No i na koniec, to że coś jest gdzieś podlinkowane/dostępne to przecież nie przymus do czytania jak kto nie chce. Tak to wszystko raczej widzę.