To nie pieniądze są problemem. W przypadku grup , których celem jest jakiegoś rodzaju aktywna działaności w realu, zmobilizowanie ~nastu tyś ludzi do poniesienia mięsięcznych kosztów rzędu ~500zł (tyle pi x oko kosztuje hosting fediversowych instancji dla kilkunastu tyś kont) nie powinno być problemem. kwestia jest bardziej w mentalności “skoro już jesteśmy na FB i wszystko działa w dodatku za darmo (…) to po co mamy coś zmieniać ?”.
Wydaje się że takie inicjatywy łatwiej “wynieść” na wolne media w momencie kiedy powstają bo potem jest już za późno.
no to też tłumaczę, że nikt się wtedy tego nie spodziewał. jeśli nawet “środowisko” ma problem z wyniesieniem się z fejsa, to już widzę jak normalsi zapierdalają. mnie trochę irytuje ta ortodoksja, mimo że sama staram się wyciągać ludzi z fb to potrafię jednak spojrzeć szerzej i stwierdzić, że lepiej żeby powstawały lokalne grupy pomocy wzajemnej, nawet organizujące się na fb, niż nie, bo przerosła ich zmiana platformy.
To nie pieniądze są problemem. W przypadku grup , których celem jest jakiegoś rodzaju aktywna działaności w realu, zmobilizowanie ~nastu tyś ludzi do poniesienia mięsięcznych kosztów rzędu ~500zł (tyle pi x oko kosztuje hosting fediversowych instancji dla kilkunastu tyś kont) nie powinno być problemem. kwestia jest bardziej w mentalności “skoro już jesteśmy na FB i wszystko działa w dodatku za darmo (…) to po co mamy coś zmieniać ?”. Wydaje się że takie inicjatywy łatwiej “wynieść” na wolne media w momencie kiedy powstają bo potem jest już za późno.
no to też tłumaczę, że nikt się wtedy tego nie spodziewał. jeśli nawet “środowisko” ma problem z wyniesieniem się z fejsa, to już widzę jak normalsi zapierdalają. mnie trochę irytuje ta ortodoksja, mimo że sama staram się wyciągać ludzi z fb to potrafię jednak spojrzeć szerzej i stwierdzić, że lepiej żeby powstawały lokalne grupy pomocy wzajemnej, nawet organizujące się na fb, niż nie, bo przerosła ich zmiana platformy.
https://covidmutualaid.org/local-groups/?place= jak to się robi w UK