No właściwie to… tak. Ale tych całkowicie olewających własne zasady dzielę na dwa podtypy - na “co wolno wojewodzie”, czujące się ponad lub mierzące siebie inną miarą, oraz osoby które kompletnie świadomie wykorzystują to żeby się piąć po trupach. IMO to pierwsze ma granice tam gdzie jest wprost sprzeczne z fundamentami.
Nie próbuję ich odczłowieczyć, być przygłupim zakłamanym obślizgłym dwulicowym oportunistą też rzecz ludzka, tylko nie rozumiem po co udawać, że to poglądy polityczne…
No właściwie to… tak. Ale tych całkowicie olewających własne zasady dzielę na dwa podtypy - na “co wolno wojewodzie”, czujące się ponad lub mierzące siebie inną miarą, oraz osoby które kompletnie świadomie wykorzystują to żeby się piąć po trupach. IMO to pierwsze ma granice tam gdzie jest wprost sprzeczne z fundamentami.
Zakładanie, że konserwatyści faktycznie mają jakieś granice może być przesadnie optymistyczne.
Cóż mogę powiedizeć… nie mogę pisać wyłącznie negatywnych komentarzy, ten 1 na 100 może być przesadnie optymistyczny żeby się wyrównało :)
Ale tak poważniej - staram się widzieć konserwy jak ludzi i nawet mieć nadmiar empatii.
Nie próbuję ich odczłowieczyć, być przygłupim zakłamanym obślizgłym dwulicowym oportunistą też rzecz ludzka, tylko nie rozumiem po co udawać, że to poglądy polityczne…