tl;dr Mam dejà vu. Dwa lata temu GW opublikowała wywiad z jakąś panią, która zachwalała mięso. Wywiad był pełen przeinaczeń i nieścisłości, i obszernie go skomentowałem. Teraz trafił do mnie wywiad…
To nie jest obraza kiedy widać, że komuś brakuje podstawowych umiejętności rozumienia tekstu, nie zna się na temacie, ale ma za punkt honoru się odzywać? Ja nazywam to obrazą dla inteligencji.
To nie jest obraza kiedy widać, że komuś brakuje podstawowych umiejętności rozumienia tekstu, nie zna się na temacie, ale ma za punkt honoru się odzywać? Ja nazywam to obrazą dla inteligencji.
To jest niepotrzebny nikomu agresywny ton, nic nie wnosi do dyskusji, a jedynie antagonizuje.
Tak działa internet.