• harcOPM
    link
    fedilink
    arrow-up
    2
    ·
    5 years ago

    Słuchaj, poziom zaangażowania, z którym próbujesz udowodnić, że obrazek opublikowany w dziale “memy” jest nieprawdziwy to jest osobny temat. Nie wiem, gdzie widzisz ubóstwianie recydywisty, ale widzę, że stoisz w jednej linii z policjantami, którzy nie widzą problemu w dziecku biegającym z bronią automatyczną i robisz bohatera z mordercy. Konsekwencja z jaką uciekasz od mutatis mutandis analogicznej sytuacji jasno wskazuje gdzie leżą twoje sympatie, stwierdzam tylko tyle.

    Co do mojej przynależności; jestem zdeklarowanym i zaangażowanym od blisko 20 lat antyfaszystą, dość rozpoznawalnym, więc pytanie brzmi dalej; czy kiedy zostanę zaatakowany na MN, bo to pewne, jak konflikt między BLM a białą milicją, będziesz mnie bronił po tym jak zacznę strzelać? Czy może nie powinienem się ładować z bronią w jego środek, bo inaczej sam taką sytuację prowokuję? Co do tego drugiego jestem przekonany, ale tobie przez gardło nie przejdzie, bo wtedy trzeba przyznać, że to uzbrojone w broń automatyczną dziecko samo sprowokowało całą sytuację, w której zabiło 2 osoby, nie rabujące sklep, ale reagujące na jego obecność.

    • Sallv
      link
      fedilink
      arrow-up
      1
      ·
      5 years ago

      Akurat robiłem to totalnie z braku lepszego zajęcia w pracy i próby znalezienia dyskusji. Chciałem cię uświadomić, że ten obrazek jest dezinformacyjny i propagandowy, a otagowanie go jako “mem” wskazuje tylko na to, że nie wiesz czym memy są… Tak się składa, że z nikogo nie zrobiłem bohatera, użyłem jedynie faktów i wskazałem jak sytuacja wyglądała. Zauważ, że sam też napisałem, że to sąd podejmie ostateczną decyzję w jego sprawie. Na temat moich sympatii masz wiedzy tyle co nic. Z lewa i prawa potraficie tylko na podstawie jednego zdania wzajemnie się osądzać, podziękuję, mam takie przynależności gdzieś.

      I ponawiasz ten sam durny błąd. Wiesz, że z ciekawości zwróciłem się nawet do zaprzyjaźnionego prawnika z pytaniem jakby to wyglądało w polskim prawie? On również zapytał mnie, gdzie tu jakakolwiek analogia. Próbujesz stworzyć dowód dygresyjny, ale to kompletnie nie ma sensu.

      Nie chciało mi się odpisywać, ale uznałem, że dobrze będzie to jakoś zamknąć. Chciałem porozmawiać o faktach, nie dało się. Nawet nie odniosłeś się do żadnego obalonego przeze mnie argumentu, próbowałeś tylko dalej mnie, nie wiem, “zagiąć”? I to do mnie zwracasz się z tekstem, że mnie coś przez gardło nie przejdzie. Taka dyskusja nie ma sensu. Podziękuję, trzymaj się.