Artur Domosławski rzuca światło nie tylko na los samego Zygmunta Baumana, ale też na mechanizmy, które w ostatnim stuleciu decydowały o tym, kto w Polsce mógł czuć się Polakiem.
Artur Domosławski rzuca światło nie tylko na los samego Zygmunta Baumana, ale też na mechanizmy, które w ostatnim stuleciu decydowały o tym, kto w Polsce mógł czuć się Polakiem.
Niestety nie da się dziś w Polsce porządnie zanegować tej złej narracji o Baumanie, bo kultura jest na wskroś przesiąknięta prymitywnym antykomunizmem. Ktoś był w służbach to od razu zbrodniarz niczym SSman. Więc raczej wątpię, by taki przekaz jak w tym artykule (czyli przekaz: był w służbach, ale nie zabijał) się przebił.