Też Was wkurwiają osoby-widmo, mizerna frekwencja na zebraniach, obojętność na sprawy kolektywu i inne tego typu zjawiska? Macie dość osób, które przychodzą do organizacji i wypatrują przywódcy, umywając rączki od własnej inicjatywy i zniechęcając się po czasie? Jakie są sposoby na to, żeby utrzymać aktywność w organizacji o płaskiej strukturze? Jak pokonywać psychologiczne bariery osób przyzwyczajonych do hierarchii? Dawajcie wszelkiego rodzaju tipy, poradniki i przemyślenia własne.
W międzyczasie znalazłem akademicką cegłę na ten temat: https://www.routledge.com/Anarchism-Organization-and-Management-Critical-Perspectives-for-Students/Parker-Stoborod-Swann/p/book/9781138044111
Nie pamiętam w tej chwili tytułu ale Monika Kostera publikowała książkę o ‘zarządzaniu’ też na bazie analizy kolektywów anarchistycznych, chyba po angielsku to było.