Codziennie jeżdżę do pracy rowerem i tak jak chyba większość rowerzystów, przejeżdżam pasy (bez ścieżki rowerowej, tak, wiem, że jestem przestępcą). Większość kierowców chyba to ignoruje, bo w końcu mniej czekają niż kiedy, według prawa, zejdę z roweru i przejdę pasy pieszo. W cywilizowanych krajach, jak np. Holandia, prawnie jest chyba dozwolone przejazd przez pasy rowerem. Ale dzisiaj już drugi raz w ciągu 2 lat miałem ostrą spinę z typem, który chciał wjechać na pasy i trąbił, choć miałem zielone, i jeszcze straszył mnie policją. Akcja we Wrocławiu. Co o tym sądzicie? Jakie są wasze doświadczenia? Wiem, że na forum samochodziarzy poleciałyby tony hejtu :)
Czasem są sytuacje, że samochód ma zielone (sygnał S-1, oznaczający bezkolizyjną jazdę na wprost) i w tym samym czasie również piesi mają zielone na równoległym przejściu, także samochód skręcając w prawo musi im ustąpić pierwszeństwa. Podobnie może się zdarzyć jeżeli skręca na zielonej strzałce (S-2)
W razie stłuczki, kierowca mógłby mówić, że nie spodziewał się roweru i w ogóle nadjechał rozpędzony. Także lepiej zejść i korzystać z prawnego immunitetu 😛
No właśnie w mojej sytuacji samochodziarz nie skręcał, tylko miał pasy przed sobą, a ja miałem już zielone światło. Prawdopodobnie, wkurzony staniem w korku, chciał jeszcze zdążyć, ruszając na “wczesnym czerwonym”, ale mu to uniemożliwiłem, wjeżdżając, zamiast potulnie schodząc z roweru, przez co musiał hamować, zaczął trąbić, pouczać mnie co do przejścia na pasach i grozić policją. Gdybym zszedł, złamałby przepisy podwójnie: przejazd na czerwonym i przejazd przez pasy, na których jest pieszy prowadzący rower. Samochodziarze nauczyli się wykorzystywać obowiązek zejścia z roweru do zawłaszczania kolejnego elementu przestrzeni publicznej. Na szczęście, niewiele mogą zrobić legalnymi środkami, poza pruciem się, a potencjalna kara 50/100 zł nie odstrasza mnie przed takim przejazdem. Jeśli będziemy ustępować takiemu chamstwu samochodziarzy, to zachęci kolejnych. Poza tym, czas zaoszczędzony na dziesiątkach przejść tygodniowo w pełni mi rekompensuje potencjalny mandat (którego nie powinno być w prawie).
A no to inna sytuacja, dużego zagrożenia z twojej strony nie widzę. Wjazd na skrzyżowanie bez możliwości opuszczenia go też jest wykroczeniem.
Też miałem taką akcję że van stał na pasach i też darł się że powinienem zejść z roweru. Jak tylko coś odwalą to przypieprzają się do innych, wtedy myślą że są niewinni ehhh