Codziennie jeżdżę do pracy rowerem i tak jak chyba większość rowerzystów, przejeżdżam pasy (bez ścieżki rowerowej, tak, wiem, że jestem przestępcą). Większość kierowców chyba to ignoruje, bo w końcu mniej czekają niż kiedy, według prawa, zejdę z roweru i przejdę pasy pieszo. W cywilizowanych krajach, jak np. Holandia, prawnie jest chyba dozwolone przejazd przez pasy rowerem. Ale dzisiaj już drugi raz w ciągu 2 lat miałem ostrą spinę z typem, który chciał wjechać na pasy i trąbił, choć miałem zielone, i jeszcze straszył mnie policją. Akcja we Wrocławiu. Co o tym sądzicie? Jakie są wasze doświadczenia? Wiem, że na forum samochodziarzy poleciałyby tony hejtu :)

  • gfle
    link
    12 years ago

    Ale wkurza mnie też kiedy jadę autem jak Cisna w gaz spod świateł, przekraczając mocno prędkość, a potem i tak się spotykamy na kolejnych światłach

    Ich spalona benzyna/ropa, ich pieniądze wyrzucone w błoto :)

    Natomiast trzeba przyznać, że Wrocław fajnie obrósł w ścieżki rowerowe i w sumie coraz rzadziej muszę się dzielić drogą z samochodami, co dla obu stron jest korzystne.

    • @lemat_87OP
      link
      22 years ago

      Te ścieżki są naprawdę spoko, ale co do benzyny i ropy, te graty emitują mnóstwo zanieczyszczeń, którymi potem oddychamy my i małe dzieci, a które są rakotwórcze. Wszyscy płaczą że paliwo takie drogie, według mnie jest za tanie a mandaty stanowczo za niskie. W niemczech czy holandii samochodziarze jadą dużo wolniej.

      • gfle
        link
        22 years ago

        To prawda, no ale cóż zrobić? Nikt mądry nie rusza z piskiem opon spod świateł wiedząc dobrze, że zaraz są kolejne, a do idioty nie przemówisz.

        Dobrym rozwiązaniem tego problemu są poprawnie zsynchronizowane światła, gdzie jadąc zgodnie z przepisami trafiasz na zieloną falę, ale to chyba zbyt skomplikowana technologia dla miasta, gdzie zielone dla pieszych potrafi trwać 1.5s…

        • @lemat_87OP
          link
          22 years ago

          Rozwiązaniem problemu jest też wydajny system taniego zbiorkomu i odzyskiwanie przestrzeni zagarnietej przez samochodziarzy przekształcając pasy na buspasy, ścieżki rowerowe, pasy zieleni itp. W cywilizowanych krajach da się i przynosi to świetne efekty, jak np. w Holandii czy Korei Południowej. Jak już ktoś naprawdę musi jechać autem, to jednym pasem też sobie poradzi. Mniej będzie chętnych do dojazdu autem do pracy oddalonej o 2 km. Do tego jest oczywiście potrzebna wiarygodna edukacja i skończenie z kultem samochodu małpowanym z USA.