Czy @razem@partiarazem.pl @polamatysiak@mstdn.social @adrianzandberg@mas.to ma plan na środki zaradcze dotyczące ciągle trwającej pandemii COVID-19? Jak wiadomo, co najmniej 1 na 10 osób zakażonych będzie miała jakąś formę long COVIDa (długofalowe problemy zdrowotne spowodowane przebyciem COVID-19), a każda kolejna reinfekcja zwiększa ryzyko komplikacji. Nadal nie ma skutecznego leku na long COVID. Wiadomo też że szczepionki chronią przed najcięższymi przebiegami choroby, ale nie przed long COVIDem. 5 maja 2023 WHO ogłosiła zakończenie stanu zagrożenia zdrowia publicznego o zasięgu międzynarodowym w związku z COVID-19, ale podtrzymuje, że wciąż jest to pandemia. 1/n
Ciekawe czy łaskawie odpowiedzą, czy raczej polska tzw lewica jest tak samo proeugeniczna jak prawica.
Covid jak i pandemia obecnie to problem zwykłych ludzi, elit to już nie dotyczy, więc dlaczego mieliby wydawać kasę na takie kampanie, kiedy można swoich dotować?
Mamy obecnie dużo większe problemy, czy to wynikające z promowania niezdrowych diet, niezdrowego stylu życia, promowania patologii w internecie i przestrzeni publicznej, promowanie totalitarnych ideologii religijnych, i elity tylko temu biją brawo bo mają w tym też swój interes.
Wg mnie musimy się pogodzić z covidem, tak jak pogodziliśmy się z plagą otyłości, tak jak pogodziliśmy się z ogromnymi kolejkami do lekarzy specjalistów, z brakiem mieszkań w przystępnych cenach, kryzysem klimatycznym, czy brakiem perspektyw.
No ale nie ma tego złego, obecny system załamie się pewnie dość szybko.
Pogodzenie się z COVIDem to przywilej osób pełnosprawnych. Ja nie mam takiej mozliwości, jako osoba z long COVIDem i kilkoma innymi chorobami i niepełnosprawnościami. Pogodzenie się z COVIDem oznacza dla mnie śmierć.
Tzw zwykli ludzie, lewica, anarchiści i wszelkiej maści socjaliści nie powinni godzić się na dyskryminację, wykluczanie i pogarszanie stanu zdrowia osób niepełnosprawnych, i pogarszanie stanu zdrowia całej populacji. Zwłaszcza gdy jednocześnie mają na sztandarach wziosłe hasła o równości i sprawiedliwości społecznej.
Można też walczyć z różnymi problemami które się subiektywnie uważa za ważniejsze, jednocześnie nie pogarszając innych problemów. Czyli na przykład nosić maski i wymagać noszenia masek na eventach które się organizuje.
Zgadzam się, no ale spójrz na świat dookoła.
System działa i to sprawnie, w trakcie pandemii i kryzysu najbogatsi znacznie powiększyli swoje majątki, a zwykli ludzie stali się jeszcze biedniejsi.
Światu nie potrzeba małych zmian, które ogólnej tendencji nie odwrócą, nam potrzeba globalnych zmian na poziomie rewolucji, potrzeba nam zmiany systemu wartości.
Z long covidem jak z przemocą domową w latach 90tych. Każdy wie, ale większość to ignoruje ciesząc się że akurat ich to nie dotyka.
Godzimy się na społeczeństwo, w którym przeciętna osoba nie ma szans na własne małe mieszkanie, gdzie ogromna część ludzi nie będzie mogło nawet rodziny założyć bo nie będą mieli gdzie mieszkać, godziny się na świat gdzie zawody sportowe są sponsorowane przez sieci fast food z bardzo niezdrową żywnością, i tak dalej i tak dalej. Także nie sądzę by w przypadku long covid nagle się miało coś zmienić.
Warto nagłaśniać problem i co jakiś czas o tym przypominać, ale na chwilę obecną to czekam bardziej na upadek społeczeństwa, bo nie uważam za realną pozytywną super przemianę, gdzie nagle w naszym neoliberalnym społeczeństwie zwykłym ludziom zacznie zależeć na tych słabszych i potrzebujących.
No fajnie by było zrobić rewolucję, zmienić system wartości całego świata, wspólnie walczyć ze wszystkimi problemami o których wspominasz, itp itd. Ale nie mam z kim, bo nie mam wiele wspólnego z osobami które nawet maski nie założą po to by ochronić mnie i siebie przed śmiercią i niepełnosprawnością i działają w sposób pełen hipokryzji.
Nie cieszy mnie myśl o upadku społeczeństwa, bo to też oznacza moją śmierć i cierpienie, jako że polegam na lekach. Fajnie byłoby jednak próbować chociaż stworzyć świat który nie jest aż tak beznadziejny, w którym istnieje nadzieja na godne życie dla wszystkich. Nie pogardzę nawet drobnymi zmianami, mimo że marzę o dużych.
Covid jak i pandemia obecnie to problem zwykłych ludzi, elit to już nie dotyczy, więc dlaczego mieliby wydawać kasę na takie kampanie, kiedy można swoich dotować?
Mamy obecnie dużo większe problemy, czy to wynikające z promowania niezdrowych diet, niezdrowego stylu życia, promowania patologii w internecie i przestrzeni publicznej, promowanie totalitarnych ideologii religijnych, i elity tylko temu biją brawo bo mają w tym też swój interes.
Wg mnie musimy się pogodzić z covidem, tak jak pogodziliśmy się z plagą otyłości, tak jak pogodziliśmy się z ogromnymi kolejkami do lekarzy specjalistów, z brakiem mieszkań w przystępnych cenach, kryzysem klimatycznym, czy brakiem perspektyw.
No ale nie ma tego złego, obecny system załamie się pewnie dość szybko.
Pogodzenie się z COVIDem to przywilej osób pełnosprawnych. Ja nie mam takiej mozliwości, jako osoba z long COVIDem i kilkoma innymi chorobami i niepełnosprawnościami. Pogodzenie się z COVIDem oznacza dla mnie śmierć. Tzw zwykli ludzie, lewica, anarchiści i wszelkiej maści socjaliści nie powinni godzić się na dyskryminację, wykluczanie i pogarszanie stanu zdrowia osób niepełnosprawnych, i pogarszanie stanu zdrowia całej populacji. Zwłaszcza gdy jednocześnie mają na sztandarach wziosłe hasła o równości i sprawiedliwości społecznej. Można też walczyć z różnymi problemami które się subiektywnie uważa za ważniejsze, jednocześnie nie pogarszając innych problemów. Czyli na przykład nosić maski i wymagać noszenia masek na eventach które się organizuje.
Zgadzam się, no ale spójrz na świat dookoła. System działa i to sprawnie, w trakcie pandemii i kryzysu najbogatsi znacznie powiększyli swoje majątki, a zwykli ludzie stali się jeszcze biedniejsi.
Światu nie potrzeba małych zmian, które ogólnej tendencji nie odwrócą, nam potrzeba globalnych zmian na poziomie rewolucji, potrzeba nam zmiany systemu wartości.
Z long covidem jak z przemocą domową w latach 90tych. Każdy wie, ale większość to ignoruje ciesząc się że akurat ich to nie dotyka.
Godzimy się na społeczeństwo, w którym przeciętna osoba nie ma szans na własne małe mieszkanie, gdzie ogromna część ludzi nie będzie mogło nawet rodziny założyć bo nie będą mieli gdzie mieszkać, godziny się na świat gdzie zawody sportowe są sponsorowane przez sieci fast food z bardzo niezdrową żywnością, i tak dalej i tak dalej. Także nie sądzę by w przypadku long covid nagle się miało coś zmienić.
Warto nagłaśniać problem i co jakiś czas o tym przypominać, ale na chwilę obecną to czekam bardziej na upadek społeczeństwa, bo nie uważam za realną pozytywną super przemianę, gdzie nagle w naszym neoliberalnym społeczeństwie zwykłym ludziom zacznie zależeć na tych słabszych i potrzebujących.
No fajnie by było zrobić rewolucję, zmienić system wartości całego świata, wspólnie walczyć ze wszystkimi problemami o których wspominasz, itp itd. Ale nie mam z kim, bo nie mam wiele wspólnego z osobami które nawet maski nie założą po to by ochronić mnie i siebie przed śmiercią i niepełnosprawnością i działają w sposób pełen hipokryzji. Nie cieszy mnie myśl o upadku społeczeństwa, bo to też oznacza moją śmierć i cierpienie, jako że polegam na lekach. Fajnie byłoby jednak próbować chociaż stworzyć świat który nie jest aż tak beznadziejny, w którym istnieje nadzieja na godne życie dla wszystkich. Nie pogardzę nawet drobnymi zmianami, mimo że marzę o dużych.