Zgoda co do broni atomowej. Co do zbrodni wojennych, US chlubnie przyczyniły się do zwalczania faszyzmu podczas 2 wś., ale po tej wojnie, w czasie mnóstwa konfliktów jak Wietnam i wspierania prawicowych dyktatur, mocno wydłużyły listę zbrodni wojennych. Trudno tu porównywać, bo konkurencja jest niestety duża. Jedno jest pewne: mają dużo krwi na rękach. Ale obecnie w Polsce mówienie o tym jest bardzo niewygodne, bo kierunek partii rządzącej to bycie sojusznikiem US. To że pomagają Ukrainie słusznie odeprzeć rosyjska agresję, nie czyni z Amerykanów świętych. Niestety, w obecnych warunkach albo trzeba bezkrytycznie popierać albo jednych, albo drugich, a każdy słowo krytyki jest uważane za sabotaż.
Nie trzeba, ale powielanie i de facto promowanie treści, które najprawdopodobniej są rosyjskim psyopem, bez dodawania że wszystkie zarzuty są co najmniej, jeśli nie bardziej, adekwatne wobec Rosji nie powinno się spotykać z uznaniem.
Zgoda co do broni atomowej. Co do zbrodni wojennych, US chlubnie przyczyniły się do zwalczania faszyzmu podczas 2 wś., ale po tej wojnie, w czasie mnóstwa konfliktów jak Wietnam i wspierania prawicowych dyktatur, mocno wydłużyły listę zbrodni wojennych. Trudno tu porównywać, bo konkurencja jest niestety duża. Jedno jest pewne: mają dużo krwi na rękach. Ale obecnie w Polsce mówienie o tym jest bardzo niewygodne, bo kierunek partii rządzącej to bycie sojusznikiem US. To że pomagają Ukrainie słusznie odeprzeć rosyjska agresję, nie czyni z Amerykanów świętych. Niestety, w obecnych warunkach albo trzeba bezkrytycznie popierać albo jednych, albo drugich, a każdy słowo krytyki jest uważane za sabotaż.
Nie trzeba, ale powielanie i de facto promowanie treści, które najprawdopodobniej są rosyjskim psyopem, bez dodawania że wszystkie zarzuty są co najmniej, jeśli nie bardziej, adekwatne wobec Rosji nie powinno się spotykać z uznaniem.
Może i tak jest. Wrócę do tematu po wojnie.