Świetnie, że ta świadomość o Samoorganizacji i Solidarności Osób Pracy wzrosła w Gen Z (w Gen Y [milenialsi] trzeba było się urodzić na Lewax i rozeznać coś poza narracją mainstreamową – widać, że Xavier z pokolenia Podstaw przedsiębiorczości i “Plus Minus” – zaś Gen X [boomerzy] miało szansę jeszcze pamiętać z komuny tzw. festiwal Solidarności, choć później skompromitowanej – niektórzy twierdzą, że w wyniku operacji specjalnej), natomiast wątpię, iż popieram Sektor Prywatny z koncesjami dla Strony Społecznej via Związki Zawodowe; reformizm, pudrowanie wyzysku.
Nie chcesz kapitalizmu, to musisz sobie zbudować relacje poza nim – np. Ekonomię Społeczną, Spółdzielnie (formalne i nie), Cechy itp.
Sektor Publiczny odrzucają pewnie Antysystemowcx (jak np. Anarchix), zaś Altersystemowcx (jak np. Nierynkowx Wolnościowcx) mogą np. postulować oderwanie Public’u od komerchy (acz jako orędownik Filaryzacji Społecznej i budowania własnych, równoległych światów w obrębie klarownych Baniek Światopoglądowych, jestem za, niestety, egzaminowaniem ludzi, stawianiem im kryteriów dołączenia – tzw. Vibe, Culture Fitness Check – czy ktośx się nadaje do np. Kooperatywnych Form Współdziałania, gdyż to zdecydowanie nie jest skills wszystkich; tak świat i ludzkość wg mych doświadczeń bynajmniej nie działa).
Przy takim wartościowaniu staje się dość względne, czy Ruch Związkowy jest wciąż istotny lub popularny.
Analogia to Oświata Powszechna: można było postulować kierunki rozwoju/reformy w Szkolnictwie Publicznym (odpowiednik Ruchu Związkowego czy tam innych Komisji Trójstronnych), można było inwestować w (Profilowane) Szkoły Niepubliczne z np. Autorskim Programem Nauczania (Filaryzacja), lub też pójść w Edukację Domową (Personalizacja).
Sorry, uczciwie: może to jakieś podświadome działanie umysłu – to nie są tak do końca fajne przemyślenia ani prawdy, w sensie: samemu z nimi nie jest tak do końca wygodnie. Druga rzecz, że tak często bywało w życiu: dość odosobnione zdanie, że świat (i jego mieszkańcy) jest bardziej skomplikowany, niekonsekwentny, zniuansowany i na wieeele zagadnień nie ma łatwych, szybkich odpowiedzi. Do tego skłonność do sięgania po rozwiązania nieraz uważane za przestarzałe, nieaktualne.
Tu w tym komencie wypisane trzy opcje, jak możemy się jako osoby ustawić wobec Związków Zawodowych (konceptu), co np. w Anarchizmie da radę opisać trzema nurtami:
“Syndykalistyczno-Rewolucyjny” – Uzwiązkowienie,
“Kolektywistyczno-Autonomistyczny” (~= Operaismo?? – dyskusyjne) – Filaryzacja
i
Świetnie, że ta świadomość o Samoorganizacji i Solidarności Osób Pracy wzrosła w Gen Z (w Gen Y [milenialsi] trzeba było się urodzić na Lewax i rozeznać coś poza narracją mainstreamową – widać, że Xavier z pokolenia Podstaw przedsiębiorczości i “Plus Minus” – zaś Gen X [boomerzy] miało szansę jeszcze pamiętać z komuny tzw. festiwal Solidarności, choć później skompromitowanej – niektórzy twierdzą, że w wyniku operacji specjalnej), natomiast wątpię, iż popieram Sektor Prywatny z koncesjami dla Strony Społecznej via Związki Zawodowe; reformizm, pudrowanie wyzysku.
Nie chcesz kapitalizmu, to musisz sobie zbudować relacje poza nim – np. Ekonomię Społeczną, Spółdzielnie (formalne i nie), Cechy itp.
Sektor Publiczny odrzucają pewnie Antysystemowcx (jak np. Anarchix), zaś Altersystemowcx (jak np. Nierynkowx Wolnościowcx) mogą np. postulować oderwanie Public’u od komerchy (acz jako orędownik Filaryzacji Społecznej i budowania własnych, równoległych światów w obrębie klarownych Baniek Światopoglądowych, jestem za, niestety, egzaminowaniem ludzi, stawianiem im kryteriów dołączenia – tzw. Vibe, Culture Fitness Check – czy ktośx się nadaje do np. Kooperatywnych Form Współdziałania, gdyż to zdecydowanie nie jest skills wszystkich; tak świat i ludzkość wg mych doświadczeń bynajmniej nie działa).
Przy takim wartościowaniu staje się dość względne, czy Ruch Związkowy jest wciąż istotny lub popularny.
Analogia to Oświata Powszechna: można było postulować kierunki rozwoju/reformy w Szkolnictwie Publicznym (odpowiednik Ruchu Związkowego czy tam innych Komisji Trójstronnych), można było inwestować w (Profilowane) Szkoły Niepubliczne z np. Autorskim Programem Nauczania (Filaryzacja), lub też pójść w Edukację Domową (Personalizacja).
Brzmi ciekawie, ale chuja rozumiem. Znów Twój styl pisania przerasta moje możliwości rozumienia.
Czytając Ciebie czuję się jakbym czytał pracę doktorską przesiąkniętą trudnym słownictwem :p
Hej DJ!
Sorry, uczciwie: może to jakieś podświadome działanie umysłu – to nie są tak do końca fajne przemyślenia ani prawdy, w sensie: samemu z nimi nie jest tak do końca wygodnie. Druga rzecz, że tak często bywało w życiu: dość odosobnione zdanie, że świat (i jego mieszkańcy) jest bardziej skomplikowany, niekonsekwentny, zniuansowany i na wieeele zagadnień nie ma łatwych, szybkich odpowiedzi. Do tego skłonność do sięgania po rozwiązania nieraz uważane za przestarzałe, nieaktualne.
Tu w tym komencie wypisane trzy opcje, jak możemy się jako osoby ustawić wobec Związków Zawodowych (konceptu), co np. w Anarchizmie da radę opisać trzema nurtami:
i
Jeśli to może pomóc. :-P
Oi!