Dylemat wagonika jest cyklicznym (iteracyjnym) eksperymentem, pokazującym, jak zmiana dostępnej informacji może wpłynąć na dokonywane wybory.

Dla zwiększenia udziału emocji w procesie decyzyjnym jest on udramatyzowany w postaci scenki, gdzie rozpędzony wagon pędzi po torze , a przedmiot eksperymentu (“gracz”) musi podjąć decyzję, czy skierować go na jeden, czy na drugi tor.

Jedna z tych decyzji jest technicznie łatwiejsza, bo wymaga jedynie zachowania status quo. Bez ingerencji gracza sprawy i tak potoczą się (khem, khem) swoim torem.

Pułapka dylematu wagonika zbudowana jest z trzech części:

  1. Eksperyment ma dowolną liczbę cykli. W każdym kolejnym cyklu eksperymentator (odpowiednik mistrza gry “MG” / reżysera) zmienia zakres i treść informacji dostępnej graczowi, starając się prowadzić go od sytuacji prostego i oczywistego wyboru do sytuacji, w której wybór staje się coraz mniej oczywisty.

  2. Gracz poddany jest też rosnącemu napięciu pomiędzy aspektem emocjonalnym (Tor A: ostatnia panda na planecie; tor B: psychopatyczny gwałciciel, przyszły ojciec pierwszej feministycznej prezydentki Federacji Narodów Ziemi) a domniemanym oczekiwaniem, że rozwiąże dylemat, stosując myślenie racjonalne. W rzeczywistości jedynym celem MG jest doprowadzenie gracza do załamania nerwowego z racji nieznośnego dylematu poznawczego.

  3. Subtelnym elementem pułapki jest aspekt podróży w czasie. Każdy cykl (iteracja) zaczyna się (w świecie opowieści – “in-game”) w tym samym punkcie – po pełnym resecie. Jednakże “out-game” gracz ma świadomość poprzednich cyklów i dokonanych w nich wyborów. Ludzki umysł ma skłonność do przywiązywania się do własnych decyzji. MG stara się popychać gracza do zmiany decyzji z coraz mniej oczywistych powodów, co zwiększa dyskomfort, jako że umysł chce postrzegać siebie jako istotę “zintegrowaną”, a nie chwiejną.

Jak wyjść z pułapki (i wykorzystać to doświadczenie do wzmocnienia samosterowności)?

Wymaga to wyrobienia w sobie kilku ważnych elementów świadomości, sprowadzających się do gotowości do popełniania (i naprawiania) błędów.

  1. Przyjęcie do wiadomości resetu informacyjnego. Kiedy otrzymuję nowe ważne informacje, dotyczące wcześniej podjętej decyzji, jest jak najbardziej właściwe, żeby tę decyzję zweryfikować i ewentualnie zmienić. Nie przywiązuję się do swoich poprzednich wyborów i nie uwłacza mi, jeśli się z nich wycofam.

  2. Przyjęcie do wiadomości ograniczeń myślenia racjonalnego. Niezależnie od kompletności informacji decyzyjnej, zawsze jestem gotów na to, że pewnych rzeczy nie da się (zwłaszcza pod presją czasu) porównać w sposób racjonalny. Jestem gotów pewne decyzje (po wyczerpaniu innych sensownych sposobów) podjąć losowo lub intuicyjnie, a konsekwencje “przyjąć na klatę”.

  3. Przyjęcie do wiadomości, że moja wiedza i sprawczość są niepełne – zawsze i wszędzie. Nigdy nie będę miał pełnej wiedzy o okolicznościach moich wyborów. Nigdy nie będę w pełni zdolny – fizycznie, umysłowo czy emocjonalnie do podjęcia i wykonania każdej wyobrażalnej decyzji.


Podsumowując, pułapka dylematu wagonika polega na narzuceniu graczowi nierealistycznych i sprzecznych wewnętrznie oczekiwań MG. A wyjście z niej wymaga uznania własnych ograniczeń i nawiązania bardziej bezpośredniego kontaktu z rzeczywistością (z pominięciem nawet najwspanialszych pośredników). Plusem jest, że nie wymaga to przestawiania gołymi rękami wazy pełnej rozżarzonych węgli…

  • rysiek
    link
    fedilink
    arrow-up
    2
    ·
    2 years ago

    Nigdy nie odbierałem dylematu wagonika jako “gry”, ani jako “pułapki”. Raczej jako ciekawy eksperyment myślowy, pozwalający do pewnego stopnia wybadać/wymacać nasze intuicje moralne.

    Oczywiście, jak każde narzędzie, można się nim posługiwać jak małpa żyletką. Wersje z “ostatnią pandą i ojcem pierwszej feministycznej…” są z dupy i niewiele wnoszą.

    Ale na przykład porównywanie reakcji (w tym własnych) w scenariuszach typu:

    1. jedna osoba przywiązana do torów vs. 5 osób przywiązanych do torów; wagonik domyślnie jedzie w tę piątkę — przerzucasz dźwignię?
    2. jedna zdrowa osoba siedząca w poczekalni szpitala (i zgodna serologicznie itp itd) vs. pięć osób wymagających natychmiastowych przeszczepów — kroisz zdrową osobę z poczekalni?

    …już jest jakoś tam ciekawe poznawczo, bo w sumie sytuacja jest podobna: albo umiera 5 osób, albo jedna. A jednak ogromna większość z nas odpowie różnie w tych dwóch scenariuszach.

    I nie chodzi to o jakieś “a-ha! odpowiedziałeś/aś inaczej w 1. i w 2.! cóż za brak konsekwencji!!1!” a o “ciekawe, jest po temu jakiś powód przecież; jaki?”.

    (spojler: powód jest taki, że ta jedna przywiązana do torów osoba jest odbierana jako “uwikłana” w tę sytuację, a osoba w poczekalni jako “uwikłana” odbierana nie jest)

    • 8Petros he/himOPM
      link
      fedilink
      arrow-up
      1
      ·
      edit-2
      2 years ago

      Jak zwykle niezwykle serdecznie szanuję Twoją perspektywę, nawet jeśli jej nie podzielam. Pax.

      • rysiek
        link
        fedilink
        arrow-up
        1
        ·
        2 years ago

        I wzajemnie. Wyrobienie wspomnianych elementów świadomości ma totalnie sens, niezależnie od tego, jak odbiera się dylemat wagonika. Dla mnie bardzo ciekawe jest, że może on być odbierany jako “gra”/“pułapka”. Today I learned.

  • scarbeque
    link
    fedilink
    arrow-up
    1
    ·
    2 years ago

    O co chodzi z tą wazą pełną rozżarzony węgli?

    • 8Petros he/himOPM
      link
      fedilink
      arrow-up
      2
      ·
      2 years ago

      🙃 O na poły mityczny rytuał klasztoru Shaolin, w którym kończący naukę najpierw przechodzi labirynt pełen śmiertelnych pułapek, a na koniec, aby wyjść, musi gołymi rękami przesunąć wazę pełną rozżarzonych węgli, przy okazji wypalając na przedramionach piętna w kształcie smoków – ostateczny dyplom absolwenta (i przyjazne ostrzeżenie dla przyszłych przeciwników).