• Wyrak
    link
    fedilink
    arrow-up
    2
    ·
    1 day ago

    To nie jest tylko kwestia braku braku przygotowania merytorycznego czy organizacyjnego, ale przede wszystkim braku mandatu społecznego do wymierzania sprawiedliwości. O takim mandacie możemy mówić w Rojavie, ale nie u nas. Zwłaszcza kiedy sprawa dotyczy osoby spoza ruchu anarchistycznego, a tak właśnie było w przypadku tej poszkodowanej osoby z omawianej sprawy. Ona de facto została wciągnięta w wewnętrzne rozgrywki w środowisku @.

    • Waćpan
      link
      fedilink
      Polski
      arrow-up
      2
      ·
      23 hours ago

      O takim mandacie możemy mówić w Rojavie, ale nie u nas.

      Nie uraź się, ale nie wszystkx podzielają taką Wykładnię. Nie mamy wpływu na to, że Rożawa-DAANES-Kurdystan, Auroville czy choćby Amsterdam, Haga są odległe o tysiące kilometrów, żadnx z nas tego nie wybierało. W Konsensualizmie każda Wolna Osoba może udzielić Mandatu innej osobie lub całej społeczności (w Konsocjonalizmie – mind: rozwiązanie ustrojowe! – Filarowi Światopoglądowemu). Piszę to jako eksuniwersalista (tj. nie biorący za bardzo pod uwagę np. opinii dominującej, a także lokalne regulacje czy podległości instytucjonalne biorący jedynie jako punkt orientacyjny) oraz zaledwie warunkowy sympatyk np. Anarchizmu (choć szanuję).

      Co do reszty – czytam z uwagą, to rzeczywiście poważna kontrowersja.

      • Wyrak
        link
        fedilink
        arrow-up
        2
        ·
        edit-2
        22 hours ago

        W konsensualizmie wystarczy, że jedna osoba odmówi takiego mandatu jakiemukolwiek kolektywowi i sprawa jest zakończona. Dlatego mandat społeczny nie może opierać się jedynie na dobrowolnej zgodzie, ale na umowie społecznej. Tu nie chodzi o to, że ja odmawiam kolektywom anarchistycznym takiego mandatu, tylko o to że nie ma umowy społecznej, która by taki mandat im dawała. I nie zawsze jest tak ze musimy się wszyscy z tymi umowami społecznymi zgadzać jako jednostki. I ta umowa społeczna nie musi wyrażać się, jak chcą liberałowie w formie państwa, bo społeczności bezpaństwowe też mają takie umowy i swoje systemy sprawiedliwości.

        Natomiast próby wymierzania sprawiedliwości bez takiego mandatu społecznego to co najwyżej jakaś wendeta lub dyktat.

        • Waćpan
          link
          fedilink
          Polski
          arrow-up
          2
          ·
          20 hours ago

          W konsensualizmie wystarczy, że jedna osoba odmówi takiego mandatu jakiemukolwiek kolektywowi i sprawa jest zakończona.

          W punkt, pełna zgoda.

          Ogólnie dzięki i zgadzam się – mogę się mylić, nie mam “psychy” na te tematy, acz może to i przypadek case’u, gdzie wystąpiło zjawisko: poszczególne osoby dają – i explicite (wprost), i implicite (przez domysł) – (lub nie – też i explicite, i implicite) – Mandaty różnym Kolektywom, Wykładniom, Kontraktom Społecznym (piszę “Kontrakty Społeczne”, aby rozróżnić od b. powszechnej “Umowy Społecznej”; np. pokoleniowy, solidarnościowy system emerytalny; co do zasady: powszechny). Przepraszam za takie porównanie, nie chcę deprecjonować – w nieco innej odsłonie: skomplikowany rozwód w mieszanym małżeństwie różnych narodowości, prawodawstw i np. wyznań, z orzekaniem o winie i np. regulowaniem opieki nad dziećmi.

          Jako postulator Filaryzacji Społecznej nieraz sięgam po tę analogię historyczną: sądy w społecznościach Roma (potencjalnie autokratyczny, monarchiczny – jednoosobowo króla romskiego) i Sinti, tudzież tzw. wor w zakonie. Nijak prawnie nie usankcjonowane, a jednak faktycznie mają miejsce, i wielu członków społeczności uznaje go za wiążący wyżej od np. państwowego wymiaru sprawiedliwości.

          • dj1936OPM
            link
            fedilink
            arrow-up
            2
            ·
            15 hours ago

            Bardzo ciekawe jest to o worach w zakonie. Dzięki.

    • dj1936OPM
      link
      fedilink
      arrow-up
      2
      ·
      24 hours ago

      Myślę, że można spróbować znaleźć takie osoby, które w danej naszej społeczności cieszą się szacunkiem, a ich propozycje byłyby nie narzędziem wymierzania czegokolwiek, tylko zbadaniem sprawy i opisaniem jej osobom ze społeczności.

      Co o tym myślisz?