O squatingu w Lalce: bo ja z zasady nie płacę za komorne. Komu mam płacić?… Za co?… Cha! cha! dobrzy sobie… Począł chodzić jeszcze prędzej po pokoju śmiejąc się i gniewając. Nareszcie zaczął świstać i wyglądać przez okno, hardo odwróciwszy się tyłem do nas… Mnie już zabrakło cierpliwości. — Pozwoli pan zrobić uwagę — odezwałem się — że takie nieszanowanie umowy jest dość oryginalne… Ktoś daje panu mieszkanie, a pan uważa za stosowne nie płacić mu… — Kto mi daje mieszkanie?!… — wrzasnął młody człowiek siadając na oknie i huśtając się w tył, jakby miał zamiar rzucić się z trzeciego piętra. — Ja sam zająłem to mieszkanie i będę w nim dopóty, dopóki mnie nie wyrzucą. Umowy!… paradni są z tymi umowami… Jeżeli społeczeństwo chce, ażebym mu płacił za mieszkanie, to niechaj samo płaci mi tyle za korepetycje, żeby z nich wystarczyło na komorne… Paradni są!… Ja za trzy godziny lekcyj co dzień mam piętnaście rubli na miesiąc, za jedzenie biorą ode mnie dziewięć rubli, za pranie i usługę trzy… A mundur, a wpis?… I jeszcze chcą, żebym za mieszkanie płacił. Wyrzućcie mnie na ulicę — mówił zirytowany — niech mnie złapie hycel i da pałą w łeb… Do tego macie prawo, ale nie do uwag i wymówek…
Dobre. Ja tez nie czytałem tej książki - czy ktoś chciałby nakreślić wątek itd.? Czy ten człowiek był jakąś poboczną postacią? Pojawiał się jeszcze w książce?
Kurła, może jednak to przeczytam w końcu ;P
Nie przeczytasz, bo lista książek do przeczytania przez Ciebie jest pewnie już liczbą, a z każdą kolejną przeczytaną będziesz chciał przeczytać co najmniej ze dwie kolejne.
- tak zakładam, że się nie wyróżniasz szczególnie spośród innych ludzi podobnych Tobie.
To było boleśnie celne. Chyba byłeś u mnie na chacie? Pół mojego regału to lista do przeczytania…
Nie byłem, ale jak będę w najgorszym mieście Polski to się wproszę na herbatę.
Z góry zapraszam, nie ma co się wpraszać jak jakiś skłoters… No i regulaminu nie trzeba czytać ;P