Oprócz tego, że zaszczepionych osób nie kieruje się na kwarantannę, to samo wskazywanie osób narażonych ogranicza się do tego, żeby podać osoby, które stały/siedziały najbliżej chorego, reszta klasy jest kierowana po prostu na zdalne nauczanie. U znajomej w szkole, jeden koronasceptyczny nauczyciel powiedział, że nie jest w stanie zrobić takiej listy osób, bo nie będzie nikomu życia uprzykrzać ¯\(ツ)/¯.
Te grafiki powstały przed wprowadzeniem szczepień więc nie wiem na ile są aktualne, wynika z nich to, że dużo zależy od przestrzegania noszenia masek w klasie oraz wietrzenia. Na tę chwilę jest taka regulacja, że masek w klasie nie trzeba używać, a wietrzenie zależy od nauczycieli jak tego pilnują.
W poniedziałek minister zdrowia powiedział w wywiadzie, że szkoły to największa część ognisk, ale i tak zostawią je otwarte za wszelką cenę. Biorąc pod uwagę to, że kadra nauczycielska była szczepiona pół roku temu Astrą Zeneca, która ma najniższą skuteczność na nowe warianty, oraz średnią wieku - naprawdę boję się, że cena będzie bardzo wysoka.
Obawiam się, że myślenie o szkołach jako o głównych punktach roznoszenia koronawirusa nie jest oparte na niczym innym niż na przesądach wspieranych przez liberałów, dla których zamknięcie szkół jest akceptowalne, zamknięcie galerii handlowych jest zaś bezsensowne i “kosztowne”. Dlaczego nie mamy informacji, że kościoły, biura, fabryki, galerie handlowe są “największą częścią ognisk”? Ponieważ dyrekcja galerii handlowej, kościoła czy fabryki nie ma obowiązku zgłoszenia do sanepidu faktu, że osoba pracująca w takim miejscu ma covid. Co innego szkoła, której dyrektor jest zobowiązany do powiadomieniu lokalnego sanepidu i wysłania klasy na zdalne nauczanie.
Oczywiście ‘koszty’ zamykania liczy się tylko w PLN, a zamknięcie szkół w tym sensie to czysty zysk, więc rząd świadomie wzmacnia taki schemat myślenia, zdając sobie przy tym sprawę z tego, że dane, na których ten schemat jest oparty, nie są w żadnej sensownej mierze podstawą do wyciągania takich wniosków (ani jakichkolwiek innych).
Pamiętam, że rok temu duże ogniska były w kopalniach, zakładach mięsnych i DPSach. Teraz próbowałem poszukać informacji o innych ogniskach i nie znalazłem nic 🤔
Oprócz tego, że zaszczepionych osób nie kieruje się na kwarantannę, to samo wskazywanie osób narażonych ogranicza się do tego, żeby podać osoby, które stały/siedziały najbliżej chorego, reszta klasy jest kierowana po prostu na zdalne nauczanie. U znajomej w szkole, jeden koronasceptyczny nauczyciel powiedział, że nie jest w stanie zrobić takiej listy osób, bo nie będzie nikomu życia uprzykrzać ¯\(ツ)/¯.
https://elpais.com/especiales/coronavirus-covid-19/a-room-a-bar-and-a-class-how-the-coronavirus-is-spread-through-the-air/
Te grafiki powstały przed wprowadzeniem szczepień więc nie wiem na ile są aktualne, wynika z nich to, że dużo zależy od przestrzegania noszenia masek w klasie oraz wietrzenia. Na tę chwilę jest taka regulacja, że masek w klasie nie trzeba używać, a wietrzenie zależy od nauczycieli jak tego pilnują.
W poniedziałek minister zdrowia powiedział w wywiadzie, że szkoły to największa część ognisk, ale i tak zostawią je otwarte za wszelką cenę. Biorąc pod uwagę to, że kadra nauczycielska była szczepiona pół roku temu Astrą Zeneca, która ma najniższą skuteczność na nowe warianty, oraz średnią wieku - naprawdę boję się, że cena będzie bardzo wysoka.
https://www.wnp.pl/parlamentarny/spoleczenstwo/minister-zdrowia-szkoly-musza-pozostac-otwarte-za-wszelka-cene,171329.html
Obawiam się, że myślenie o szkołach jako o głównych punktach roznoszenia koronawirusa nie jest oparte na niczym innym niż na przesądach wspieranych przez liberałów, dla których zamknięcie szkół jest akceptowalne, zamknięcie galerii handlowych jest zaś bezsensowne i “kosztowne”. Dlaczego nie mamy informacji, że kościoły, biura, fabryki, galerie handlowe są “największą częścią ognisk”? Ponieważ dyrekcja galerii handlowej, kościoła czy fabryki nie ma obowiązku zgłoszenia do sanepidu faktu, że osoba pracująca w takim miejscu ma covid. Co innego szkoła, której dyrektor jest zobowiązany do powiadomieniu lokalnego sanepidu i wysłania klasy na zdalne nauczanie. Oczywiście ‘koszty’ zamykania liczy się tylko w PLN, a zamknięcie szkół w tym sensie to czysty zysk, więc rząd świadomie wzmacnia taki schemat myślenia, zdając sobie przy tym sprawę z tego, że dane, na których ten schemat jest oparty, nie są w żadnej sensownej mierze podstawą do wyciągania takich wniosków (ani jakichkolwiek innych).
Pamiętam, że rok temu duże ogniska były w kopalniach, zakładach mięsnych i DPSach. Teraz próbowałem poszukać informacji o innych ogniskach i nie znalazłem nic 🤔
Fuck, przeoczyłem to, warto wrzucać takie materiały od razu, żeby nie ginęły w (heh) szumie.