54 lata od wydarzeń z końca 1967 roku i 120 lat po prapremierze w aranżacji Wyspiańskiego „Dziady” znów są solą w oku rządzących. Nowa aranżacja spełnia jednak podstawowe zadanie sztuki, jakim jest wzbudzanie twórczych emocji, a krytykująca ją kuratorka Nowak po raz kolejny staje na pozycjach katolickiej, reakcyjnej wspakultury.

  • @rysiek
    link
    22 years ago

    Doskonałe. Historia kołem się toczy.

    Niniejszym ukuwam termin “Dziadokres”, zwykle ok. 60 lat, określający czas pomiędzy “antypaństwowymi” interpretacjami “Dziadów”. Warto zrobić jakąś analizę jakoś tam zdefiniowanej “wolności” w Kraju Kwitnącej Cebuli, sprawdzić kiedy przypada szczyt (bo wiadomo, że czarna dupa to moment wystawienia “antypaństwowej” inscenizacji “Dziadów”).

    Szczęśliwego Nowego Dziadokresu!