Ja bym się bardziej zastanowił nad tym, żeby w końcu na lekcjach historii uczyć się o wieku XIX i XX i co dokładnie doprowadziło do wojen, terroru, i jak rozpoznawać wczesne oznaki problemów.
Bo szkoła nic z tym nie robi, a popkultura wbija dzieciom do głów brednie, czy to o imperializmie, czy o nacjonalizmie, czy o koncepcjach pańśtw narodowych, czy o roki kościoła i innych religii w historii kraju. A prawie zawsze są to kłamstwa.
To będzie dość trudne bo #garnek dokładnie odwrotny program nauczania szykuje dla dzieciaków… W każdym razie to wymaga osobistej odwagi każdego z nauczycieli.
Przy obecnej władzy, stawkach nauczycieli i sytuacji bardzo trudne. No ale pis nie będzie przy korycie wiecznie.
Coraz mniej nauczycieli samo uczyło się w czasach, w których mogli nieć rzucaną jakąś krytyczną perspektywę
To działa w obie strony. Ja bym powiedział ,że coraz mniej nauczycieli uczyło się w czasach, które sami dobrze pamiętają a teraz mogą dobrze wytłumaczyć młodym że one zaczynają wracać. Nie ma oczywiście prostych analogii tego co mamy teraz i tego było przez 1989r. ale dla kogoś kto pamięta (ja pamietam) kierunek/cele wielu zmian jest podobny,
Tylko ilu z “nowych” będzie wykształconych przez bogojczyźnianą politykę męczeństwa, gloryfikowania zbrodni i bezkrytycznego podejścia do własnej historii.