Budują niewiele więcej, ale dużo drożej sprzedają? Tak. A sprzedają drożej właśnie dlatego, że się nie buduje i nie ma podaży. Ale co robi Partia Konserwatywna, żeby wydawało się, że zajmuje się problemem? Wprowadza program dopłat do wkładu własnego dla ludzi, którzy chcą kupić pierwsze mieszkanie. Nazwano to “Help to buy”, czyli “Pomoc w zakupie”. W efekcie wprawdzie nie przybywa mieszkań, ale za to ceny tych, które i tak by oddano, natychmiast stają się wyższe. To jest generalna zasada, że takie mechanizmy nie zmieniają sytuacji na rynku, bo nie wpływają na podaż. Program pomocy przy zakupie mieszkania wprowadzono dokładnie 10 lat temu. Można bardzo łatwo i precyzyjnie sprawdzić efekty tego rozwiązania. Można je krótko podsumować: katastrofa. W Londynie w 2002 r. za średniej wielkości mieszkanie trzeba było zapłacić pięcioma rocznymi średnimi pensjami, a w 2022 roku już czternastoma. Pamiętać również trzeba o tym, że nawet taka doraźna pomoc rządu nie rozwiązuje wszystkich problemów. W Wielkiej Brytanii największe banki nie przyznają na przykład kredytów mieszkaniowych osobom pobierającym jakiekolwiek świadczenia. Renciści, inwalidzi czy bezrobotni nie mają co liczyć na swoje lokum. Pomoc wpływa więc jedynie na zwiększenie popytu i ludzie niby dostają dopłaty, ale muszą też więcej zapłacić. A panowie tacy jak ten prezes dostają 100 mln funtów premii. Działanie tych mechanizmów widać na przykład w tym, że jeszcze w latach 70. ubiegłego wieku mieszkania budowano w Wielkiej Brytanii średnio w mniej więcej dwa lata, a dziś buduje się je już średnio cztery lata. Dlaczego? Ponieważ teraz opłaca się jak najdłużej trzymać ziemię. Jej wartość szybko rośnie i trzymając ją, można zarobić więcej niż na szybkim zbudowaniu i sprzedaniu mieszkania

  • @stella
    link
    42 years ago

    Dobry artykuł, niech się ludziom otwierają oczy do czego prowadzi dziki wolny rynek

  • harcM
    link
    22 years ago

    Dopłaty do zakupu/wynajmu to po prostu transfer pieniędzy z rządu do właścicieli. Łapówka dla kluczowego elektoratu i marchewka na kiju dla naiwnych.

    • @LukaszWyrakOP
      link
      22 years ago

      No i pobudzanie wzrostu cen, na co też liczy lobby landlordów.

      • harcM
        link
        12 years ago

        Mówmy po polsku; czynszojadów.

  • @dj1936
    link
    111 months ago

    "Do tego ceny mieszkań rosną znacznie szybciej niż zarobki pracowników. Jest już tak, że wzrost wartości nieruchomości, w której ktoś mieszka, przynosi mu na ogół większy zysk niż pensja z pracy. Nawet całkiem dobrej. To jest coś wyjątkowego w skali światowej. Z tego powodu pojawiają się różne metody, by na własności zarabiać. " - w Polsce już można spokojnie żyć bez pracy, gdy wynajmuje się komuś jedno mieszkanie.

    “To jest fatalne dla najemców, ale też dla całej gospodarki nierentierskiej. Proszę zobaczyć, że jeżeli jako lokator oddaję prawie połowę dochodów na mieszkanie, to finansuję jedynie konsumpcję jego właściciela. Gdyby zostawało mi więcej, to mógłbym wydać na restaurację, kino, nowy rower lub coś innego. Landlordowie wysysają pieniądze z gospodarki i ona się przez to nie może rozwijać.” - to też trafne.

    " Za rozdawnictwo Thatcher muszą płacić kolejne pokolenia. Połączenie prywatyzacji i porzucenia budownictwa komunalnego doprowadziło do sytuacji, w której państwo musiało coś zrobić, żeby ratować tych, którzy nie mają gdzie mieszkać. Wprowadziło więc dopłaty do czynszów. Mówiono, że to rozwiąże problem deficytu mieszkań, ale tak się nie stało. Spowodowało jedynie, że zaczęły rosnąć ceny i zarobki wynajmujących." - w ogóle, czytając ten artykuł, mam wrażenie, że opisuję Polskę roku 2040.