(…) Od początku afery PiS jej nie komentuje, twierdząc, że maile są nieprawdziwe albo że cała sprawa służy destabilizacji Polski przez obcych agentów wpływu. Dzieje się to, mimo że autentyczność maili wielokrotnie potwierdzali różni uczestnicy tych konwersacji. Z dużą dozą prawdopodobieństwa można założyć, że i maile dotyczące narodowców są prawdziwe. A to gigantyczny cios dla obu stron. Narodowcy spod znaku Bąkiewicza tracą jakąkolwiek wiarygodność jako niezależny ruch społeczny. Sam Bąkiewicz kreował się na człowieka niezainteresowanego wielką polityką, krytycznego zarówno wobec liberalnej opozycji, jak i nie dość patriotycznego rządu PiS. Maile pokazują, że to fikcja – zależało mu na bliskich relacjach z władzą, z których on i zależne od niego instytucje czerpały korzyści finansowe.
PiS z kolei odcinał się nie raz od narodowców, zwłaszcza gdy dopuszczali się przemocy lub kolportowali treści zbyt radykalne, nie do przełknięcia dla części elektoratu. Rozmowy o kształtowaniu nowych instytucji i funduszy w taki sposób, by dało się nimi de facto ręcznie sterować, pokazują jednoznacznie, że Morawiecki i jego ekipa chcieli sobie narodowców „wyhodować”, uzależniając ich od siebie. To kolejna nowość, bo do tej pory dominowało przekonanie, że Bąkiewiczowi bliżej do Zbigniewa Ziobry i jego kręgów. Dla obu stron to relacja jawnie transakcyjna. Tyle w temacie radykałów, którzy jeszcze niedawno chodzili po ulicach Warszawy z okrzykiem „PiS czy PO, jedno zło”.
@Anakonda ALE PRZECIEŻ TO PARTIA LEWICOWA.
- narodowcy na moich studiach