Administracja Joego Bidena uległa międzynarodowej presji i wstrzymała dostawę bomb do Izraela. Amerykańscy urzędnicy obawiają się, że ten mógłby wykorzystać je do przeprowadzenia zapowiadanej ofensywy na Rafah – miasto, w którym schronienia przed wojną szuka milion Palestyńczyków. Waszyngton wielokrotnie apelował do premiera Netanjahu, by zrezygnował z ofensywy mogącej skutkować tysiącami ofiar cywilnych. Ten jednak pozostaje nieugięty.