Dowożę(M25) już od ponad roku chińczyka za 20pln na godzinę i nienawidzę tej roboty. Mam oszczędności na 3 msc. plus 6k na rower elektryczny. Bardzo lubię programować i klepie sobię kod, kilka godzin tygodniowo, od paru miesięcy (type script). W maju piszę maturę z informatyki po tym jak zrezygnowałem ze studiów dwukrotnie(fizyka i inżynieria) i mam na horyzoncie pójście na studia informatyczne (dla papierka i ustrukturyzowania wiedzy). Chciałbym też przeprowadzić się do stolicy, bo tam mam dwóch przyjaciół.
W końcu moje zdrowie psychiczne pozwala robić to co chcę robić, a nie to co jest potrzebne do przetrwania.
Wysyłam CV, ale miałem tylko jedną rozmowę kwalifikacyjną w ostatnich miesiącach. Na żaden nepotyzm, czy znajomości nie mogę liczyć. Tracę nadzieję, że jakoś się to ułoży i że będzie lepiej.
Nie mam kogo się zapytać, więc pytam się tutaj:
Co Robić?
Edit: Zastanawiam się czy nie znaleźć doradcy zawodowego, i nie pogadać w cztery oczy.
Niestety nie podsunę rozwiązania, tylko wskażę na potencjalne pułapki: czynsz w stolicy Cię rozpierdoli, a programistów jest już wręcz za dużo, bo to modny kierunek, żeby “robić hajs”. Większość moich znajomych programistów dawno wypalona zawodowo. Zrób sobie kurs operatora koparki czy coś w tym stylu, zgarniaj na tym 6k miesięcznie, a koduj dla przyjemności (jak musisz robić to codziennie, to jest to po prostu chujowe).
Nie dam rady żadne fizyczne rzeczy robić, bo mam strasznie słabe kolana. Już mi powoli wysiadają od wciskania sprzęgła i gazu. O noszeniu ciężarów nie wspominając.
Nie martwię się o wypalenie zawodowe bo mnie informatyka kręci i nie przeszkadza mi gadanie z klientem na temat projektu. A jak coś to mam drugie hobby w zapasie. (Modelowanie w 3d ale perspektywy zawodowe wyglądają jeszcze gorzej niż programowanie)
Mam doświadczenie w zarządzaniu małymi projektami ale całkowicie do tego mnie nie ciągnie.
Pracowałeś kiedyś na koparce przy polskich inwestycjach (drogowych i innych)? Myślisz że można po takiej pracy mieć czas i siłę na jakiekolwiek “kodowanie dla przyjemności”?
Sama nie jestem programistką ani w ogóle nie jestem związana z IT, ale jakoś po osobach które znam nie widzę, żeby ten rynek przestał dawać zarobki albo kurczył się tak drastycznie, że nie jest już w stanie nikogo wchłonąć. Nie wiem czy gdybym usłyszała takie porady byłoby mi miło, wiem jak bardzo potrafią zniechęcić takie słowa.