Mi się wydaje, że zmęczenie wynika z przebodźcowania, bycia stale bombardowanym bodźcami, wyrobienia sobie tolerancji na dopaminę i tak dalej i tak dalej.
Życie w porównaniu do lat 90 tych jest dużo łatwiejsze. Oczywiście, koszty życia są kosmiczne i większość nie ma szans na własne mieszkanie, ale w latach 90tych masa ludzi żyła od 1 do 1, bezpłatne nadgodziny były normą, było ogromne bezrobocie a perspektyw było tyle co chuj.
Sam widzę po sobie, jak bardzo moje “baterie socjalne” są wysysane jeśli muszę w robocie się uśmiechać do ludzi i nie mogę być sobą bo niektórzy krzywo patrzą. A potem albo nawet w trakcie roboty, doom scrolling, youtube, jakieś inne internety i tak dzień leci :\
Kiedy czas na kontakt z drugim człowiekiem? Energii nie ma, no i zwykli ludzie są w większości nudniejsi niż rolki na yt czy innym portalu, gdzie w godzinę człowiek może bez problemu się przebodźcować nie angażując się w to nawet. Z drugim człowiekiem to trzeba aktywnie słuchać, mieć jakieś wspólne tematy, bajera się musi kleić, a i tak można pierdolić głupoty pół dnia i to nawet nie stało koło przebodźcowania.
Mi się wydaje, że zmęczenie wynika z przebodźcowania, bycia stale bombardowanym bodźcami, wyrobienia sobie tolerancji na dopaminę i tak dalej i tak dalej.
Życie w porównaniu do lat 90 tych jest dużo łatwiejsze. Oczywiście, koszty życia są kosmiczne i większość nie ma szans na własne mieszkanie, ale w latach 90tych masa ludzi żyła od 1 do 1, bezpłatne nadgodziny były normą, było ogromne bezrobocie a perspektyw było tyle co chuj.
Sam widzę po sobie, jak bardzo moje “baterie socjalne” są wysysane jeśli muszę w robocie się uśmiechać do ludzi i nie mogę być sobą bo niektórzy krzywo patrzą. A potem albo nawet w trakcie roboty, doom scrolling, youtube, jakieś inne internety i tak dzień leci :\
Kiedy czas na kontakt z drugim człowiekiem? Energii nie ma, no i zwykli ludzie są w większości nudniejsi niż rolki na yt czy innym portalu, gdzie w godzinę człowiek może bez problemu się przebodźcować nie angażując się w to nawet. Z drugim człowiekiem to trzeba aktywnie słuchać, mieć jakieś wspólne tematy, bajera się musi kleić, a i tak można pierdolić głupoty pół dnia i to nawet nie stało koło przebodźcowania.