A tak serio, może i BTC et al ma własności prania pieniędzy, txn można zerwać ślad skąd i do kogo idą, ale jest to 1. nadal overkill energetycznie 2. głównie towar spekulatywny (użycie crypto do kupowania domen to bardzo marginalne zastosowanie), który istnieje tylko przez to że spekulanci pakują w niego pieniądze w celu zysku (kupują koparki itp).
Tak więc ja bym szukał mechanizmu anonimowości w czymś po prostu mniej nieetycznym.
Tor przychodzi na myśl, albo społeczne hostingi takie jak Riseup, ale zgoda, jakbyś chciał po prostu kupić sobie VPS gdzieś to nie jest to łatwe
zawsze pozostaje sadzenie .cebulek, co ostatnio coraz bardziej chcę popularyzować i normalizować.
Świetnie się dopełnia z posiadaniem homeservera, bo jak nie, to na przykład trzeba puszczać ruch przez jakieś zaprzyjaźnione serwerki. To znaczy, że domenka celuje w zaprzyjaźniony serwer, co robi za proxy, by nie było to naszym własnym IP domowym, co czasem jest niewygodne. A nie wszyscy mają dostęp do iluś zaprzyjaźnionych homeserwerów rozsianych po świecie…
A co do domenek, to jest jeszcze opcja wzięcia od kogoś darmowo subdomenki, np afraid coś takiego oferuje. I wtedy się nic nie posiada na własność, ale jest to bardzo łatwe rozwiązanie i w pełni anonimowe.
Weźmy njal.la chociażby: w imię prywatności jest to coś w rodzaju “dzierżawienia” domeny na wyłączność, płatność - wyłącznie PayPal lub kryptowaluty. 1984.is - kilka walut, w tym EUR i USD, ale też BTC pod kątem prywatności. Używając fiat money trzeba się zupełnie odsłonić - podać imię, nazwisko, adres (bo płatność kartą). <ech> :P
Przelewem pocztowym albo gotówką :D
A tak serio, może i BTC et al ma własności prania pieniędzy, txn można zerwać ślad skąd i do kogo idą, ale jest to 1. nadal overkill energetycznie 2. głównie towar spekulatywny (użycie crypto do kupowania domen to bardzo marginalne zastosowanie), który istnieje tylko przez to że spekulanci pakują w niego pieniądze w celu zysku (kupują koparki itp).
Tak więc ja bym szukał mechanizmu anonimowości w czymś po prostu mniej nieetycznym.
Tor przychodzi na myśl, albo społeczne hostingi takie jak Riseup, ale zgoda, jakbyś chciał po prostu kupić sobie VPS gdzieś to nie jest to łatwe
zawsze pozostaje sadzenie .cebulek, co ostatnio coraz bardziej chcę popularyzować i normalizować.
Świetnie się dopełnia z posiadaniem homeservera, bo jak nie, to na przykład trzeba puszczać ruch przez jakieś zaprzyjaźnione serwerki. To znaczy, że domenka celuje w zaprzyjaźniony serwer, co robi za proxy, by nie było to naszym własnym IP domowym, co czasem jest niewygodne. A nie wszyscy mają dostęp do iluś zaprzyjaźnionych homeserwerów rozsianych po świecie…
A co do domenek, to jest jeszcze opcja wzięcia od kogoś darmowo subdomenki, np afraid coś takiego oferuje. I wtedy się nic nie posiada na własność, ale jest to bardzo łatwe rozwiązanie i w pełni anonimowe.
Weźmy njal.la chociażby: w imię prywatności jest to coś w rodzaju “dzierżawienia” domeny na wyłączność, płatność - wyłącznie PayPal lub kryptowaluty. 1984.is - kilka walut, w tym EUR i USD, ale też BTC pod kątem prywatności. Używając fiat money trzeba się zupełnie odsłonić - podać imię, nazwisko, adres (bo płatność kartą). <ech> :P