Mój stryj przeprowadzał ludzi “wschodnim szlakiem” przez Karpaty do Słowacji i Rumunii. Trafił za to do nazistowskiego więzienia. Po wojnie uczył ludzi elektroniki na Politechnice Śląskiej.
Just saying.
Mój stryj przeprowadzał ludzi “wschodnim szlakiem” przez Karpaty do Słowacji i Rumunii. Trafił za to do nazistowskiego więzienia. Po wojnie uczył ludzi elektroniki na Politechnice Śląskiej.
Just saying.
Wow. Napisz coś więcej. To są historie które właśnie teraz należy opowiadać
To są takie tam legendy rodzinne – 1939-40, okolice Lwowa, tzw. “szlak wschodni”. Nawet nie jestem pewien, czy to hitlerowcy go zgarnęli, czy jeszcze bolszewicy. Jakoś się wyłgał i dał nogę na Śląsk. W mojej rodzinie to pokolenie już wymarło, a z kuzynostwem nie mam kontaktu. Ale może ktoś inny? “Tatrzańscy kurierzy” to kiedyś był popularny temat.