Kiedyś, dawno temu, czytniki marki Onyx Boox były oparte na “czystym” linuksie i miały soft napisany w Qt3: https://github.com/onyx-intl
Obecnie z tego, co się orientuję Onyx Boox działają na Androidzie, i są raczej urządzeniami z wyższej półki (czyt. szokująco drogie).
Poza tym większość czytników zdaje się być oparta na Androidzie, więc przynajmniej f-droida powinno się dać jakoś wrzucić i instalować swoje rzeczy, albo podpiąć się po adb i pousuwać co zbędne.
Ja mam Onyx Booksa od kilku ładnych lat (10? kupiłem za jedną z pierwszych wypłat). Co prawda UX jest o wiele gorszy od Kindle, na którego się potem przerzuciłem, ale czytnik działa do dziś - a nie można powiedzieć, że traktowałem go jakoś super delikatnie.
Dodatkowym bajerem - który nie był już niestety open source i się go traciło przy zmianie oprogramowania - była Ivona, którą można było sobie czytać książki. Brzmiała drewnianie i sztucznie, ale na dobranoc można było sobie coś niecoś puścić ;) Ech, dobre czasy
Kiedyś, dawno temu, czytniki marki Onyx Boox były oparte na “czystym” linuksie i miały soft napisany w Qt3: https://github.com/onyx-intl Obecnie z tego, co się orientuję Onyx Boox działają na Androidzie, i są raczej urządzeniami z wyższej półki (czyt. szokująco drogie). Poza tym większość czytników zdaje się być oparta na Androidzie, więc przynajmniej f-droida powinno się dać jakoś wrzucić i instalować swoje rzeczy, albo podpiąć się po
adbi pousuwać co zbędne.Miałem, po miesiącu mi ekran walnął, ale też był jakiś duży.
Ja mam Onyx Booksa od kilku ładnych lat (10? kupiłem za jedną z pierwszych wypłat). Co prawda UX jest o wiele gorszy od Kindle, na którego się potem przerzuciłem, ale czytnik działa do dziś - a nie można powiedzieć, że traktowałem go jakoś super delikatnie.
Dodatkowym bajerem - który nie był już niestety open source i się go traciło przy zmianie oprogramowania - była Ivona, którą można było sobie czytać książki. Brzmiała drewnianie i sztucznie, ale na dobranoc można było sobie coś niecoś puścić ;) Ech, dobre czasy