• Waćpan
    link
    fedilink
    arrow-up
    1
    ·
    edit-2
    1 year ago

    Ci, którym marzy się społeczeństwo bez dzieci (szerzej: bez konkretnej grupy społecznej) nie zdają sobie sprawy, że bez tego fermentu będziemy żyć podzielonych strefach dla określonych ludzi. A tak miasta ani żadna inna społeczność nie ma prawa działać, bo z czasem zacznie wykluczać. A to bardzo, bardzo niebezpieczne i z czasem odbije się, żeby tylko, czkawką.

    – wątpię, bym się zgadzał. Aktualnie mamy społeczeństwo niby pluralistyczne, inkluzywne i wcale nie jest np. niżej podpisanemu od tego lepiej; dopóki nie nauczyłem się zdrowej dawki pogardy, to trwało uczucie stłamszenia przez konserwaków, libów, autorytarystów i bezideową patolę. Dzieci/rodzina dla niektórych nie są najwyższą wartością i kropka, nie musimy się tłumaczyć. To jak ze zwierzętami: opiekujesz się, to musisz ogarniać. Albo jak z hoolsami: chcesz się tłuc o szal, to nara do lasu (ktoś by zauważył, że to już mamy: specjalne wagony/pociągi na mecz).

    Musimy mieć świadomość, że wokół nas są rodzice z dziećmi, single, starzy, młodzi, a miejsca, w których wspólnie przebywamy, powinny być dostępne dla każdego. Dzielenie – po zebraniu wcześniejszych opłat – może doprowadzić do tego, że tych mniej opłacalnych po prostu się w końcu pozbędziemy. A nie o to chodzi.

    – a tutaj się zgadzam: jakikolwiek darwinizm [ekonomiczny] jest non possumus. Dlatego zróżnicowane wycenianie miejsc wg jakichś kryteriów IMHO nie idzie w pakiecie wolnościowo-postępowo-kooperatywnym.

    • zeshi
      link
      fedilink
      arrow-up
      2
      ·
      edit-2
      1 year ago

      darwinizm ekonomiczny jest okrutny i oparty na wątpliwych przesłankach, ale nawet w kapitalizmie będzie segment tanich i niewygodnych lotów jeśli jest na niego zapotrzebowanie. Dlatego latamy RyanAir i cierpimy brak miejsca na bagaże i nogi. Założenie o zniknięciu miejsc nie wydaje się podparte jakimkolwiek argumentem poza “tak będzie, zobaczycie”.

      Ostatecznie samolot to nie ulica ani wydzielona dzielnica użytku publicznego tylko konkretny pojazd i cały tekst śmierdzi sofizmatem równi pochyłej o zamykaniu całych grup w gettach

      • Waćpan
        link
        fedilink
        arrow-up
        1
        ·
        edit-2
        1 year ago

        darwinizm ekonomiczny jest okrutny i oparty na wątpliwych przesłankach

        Chodzą po planecie ludzie, którzy tak nie uważają. Niektórzy z nich nawet mordują lub zjadają martwe zwierzęta. ;p

        Dlatego latamy RyanAir i cierpimy brak miejsca na bagaże i nogi

        No właśnie: nigdy nie wsiadłem do samolotu niskokosztowej linii (ani do Flixbusa) – zero compromises – po prostu nie latam. Optimum to Inter-/EuroCity.

        Ostatecznie samolot to nie ulica ani wydzielona dzielnica użytku publicznego tylko konkretny pojazd i cały tekst śmierdzi sofizmatem równi pochyłej o zamykaniu całych grup w gettach

        Tyle, że np. ja nie odrzucam przeskalowania/zreplikowania tej idei – segmentacja, profilowanie populacji – do przestrzeni publicznej, “nietransportowej”. Wspomniana “dzielnia/ośka” tylko dla singli albo swingersów – ciekawa rzecz (tyle, że niżej podpisanego nie byłoby stać z rynku; jako antykap świadomie zniszczyłem swoją zdolność kredytową). Identyfikacja, zasygnalizowanie zagrożeń (lub tylko ich poczucia, aby nazwać i rozwiać) – jak gettoizacja – jest dla wolnościowcx cenne. Konserwatywna część mojej rodziny tak właśnie czyta te poglądy: “wy chcecie zakładać sekty!”.