• @lysy
    link
    51 year ago

    Co to znaczy często? Konkrety poproszę. Małe firmy mają o wiele trudniej na rynku niż wielkie korpo. Upaństwowienie już mieliśmy, nie wyszło to dobrze. Zresztą, nawet teraz są państwowe spółki akcyjne, w których politycy kręcą duże wały.

    • @lemat_87
      link
      01 year ago

      OK, co do wałów się zgadza. Chodzi mi o to, że duże korpo nie mogą tak łatwo lecieć w chuja z prawami pracowniczymi jak małe firemki. Jeśli chcesz statystyk, to nie mam.

      • @lysy
        link
        21 year ago

        Właśnie mi przypomnialeś o jakimś Amazonie i sikaniu do butelek :P Tak, wiem jednostkowy przykład, ale ich jest więcej + pytanie ile takich przykładów dużych firm jest, o których się nie dowiemy. Nie chcę bronić małych przedsiębiorców na siłę, ale no nie kupuję tego argumentu, że duże firmy są super, a małe firemki nie.
        Duże firmy są super dla istotnych pracowników, dla tych mniej istotnych juz nie są.

        • @lemat_87
          link
          21 year ago

          To złożony temat, a akurat Amazon to Januszex w wersji XXXXXL. I to prawda, że lepiej traktowani są pracownicy wyższego szczebla, a ci niższego szczebla nawet nie mają szansu na znaczący awans. Nigdzie nie napisałem, że duże firmy są super. Ale częściej jest tam jakaś kontrola nadużyć, inspekcja pracy, itp.

          • @lysy
            link
            2
            edit-2
            1 year ago

            Ale częściej jest tam jakaś kontrola nadużyć, inspekcja pracy, itp.

            Sorki, ale polecę krulem - ma pan dowód? Duża firma może sobie pozwolić na solidną łapóweczkę dla kontrolujących, i co pan im zrobi? To jest tak jak z pewną firmą w Warszawie, której pracownicy parkują po chodnikach, a policja przyjeżdża spisywać tego, który przeszkadza samochodowu we wjeździe/wyjeździe po chodniku, a nie tego, który po tym chodniku jeździ. Każdy wie, że nawet komendant nic nie może, bo jest zastraszony bo pan wielka firma mu kark ukręci.
            [edit]
            albo przekupiony

            • @lemat_87
              link
              11 year ago

              OK, niech będzie, zgadzam się. Ale proszę mnie więcej tym wąsatym osobnikiem nie szczuć.

    • @lemat_87
      link
      -11 year ago

      A co do państwowych miejsc pracy, to pogadaj z kimkolwiek, który stracił pracę na drodze prywatyzacji w latach 90. I czy mu się udało znaleźć pracę w tym kapitalistycznym raju

      • @lysy
        link
        21 year ago

        Nie rozumiem, jak to się ma do tego, co napisałem. Gdyby tamte państwowe zakłady były rentowne to by ich nie zamknięto. Utrzymywanie trupa, to zwyczajnie oszukiwania pracowników i brak szacunku do nich. Trochę, jak ostatnio prywatny Redddit powiedział pracownikom, że wszystko jest pod kontrolą i, żeby się nie martwili.
        Inna sprawa, czy naprawdę wszystkie tamte zakłady nie były rentowne, ale tego się raczej nie dowiemy + chciwość przekupionych polityków, którzy za zamknięcie niektórych zakładów pewnie przytulili niemałą kasę. To jest bardziej skomplikowane, ale no nadal z jakiegoś powodu te zakłady zostały pozamykane/sprywatyzowane.

        • @lemat_87
          link
          11 year ago

          Inna sprawa, czy naprawdę wszystkie tamte zakłady nie były rentowne

          Gadanie o nierentowności bardzo mi zalatuje narracją libków. Mieszkania zakładowe też były nierentowne? A połączenia autobusowe też trzeba prywatyzować? Komunikacja jest po to, żeby przynosić bezpośredni zysk przedsiębiorstwu, czy temu, żeby wozić ludzi, i żeby ich korzyści finansowe i pozafinansowe się zwiększały? Orlen i KGHM też są nierentowny?

          Gdyby tamte państwowe zakłady były rentowne to by ich nie zamknięto.

          Proszę, nie żartuj. Albo odstaw Balcerowicza.

          • @lysy
            link
            11 year ago

            Nie mówię o mieszkaniówce ani o zbiorkomie. Ani mieszkaniówka, ani zbiorkom to nie jest biznes (a przynajmniej nie powinien nim być). Ja mówię o zakładach pracy, czy firmach, w późniejszym czasie. Czyli czymś, co musi zarabiać, żeby móc się utrzymać. Z jakiegoś powodu to wszystko padło. Z jakiego? Jeśli znasz odpowiedź, to proszę podaj, bo ja nie mam pojęcia, ale się domyślam.

            Proszę, nie żartuj. Albo odstaw Balcerowicza.

            OK, to poproszę o dowód na rentowność „tamtych państwowych zakładów”.

            • @lemat_87
              link
              21 year ago

              Ani mieszkaniówka, ani zbiorkom to nie jest biznes

              No właśnie wedlug libków niestety jest, a to jest obecnie dominujący paradygmat

              OK, to poproszę o dowód na rentowność „tamtych państwowych zakładów”.

              Ty zacząłeś gadać o nierentowności państwowych zakładów, to teraz Ty poświęć czas jak chcesz udowodnić ich nierentowność. Tylko proszę nie artykuł z jakiegoś libkowego szajsczasopisma

              • @lysy
                link
                21 year ago

                No ja mam bardzo prosty argument - gdyby były rentowne, to by się utrzymały. Od tego argumentu na pewno były wyjątki, nie przeczę. Jakkolwiek można bronić ZSRRu i PRLu, to na pewno nie można powiedzieć, że wszystko działało tak, jak powinno. Centralnie sterowana cała gospodarka bez jakiejkolwiek odpowiedzialności decydentów nie ma szans zadziałać.

                • @lemat_87
                  link
                  11 year ago

                  A nie przyszło Ci do głowy, że libki prywatyzują wszystko jak leci, niezależnie od rentowności? Kiedy zakład jest nierentowny, to państwo musi mu wydajnie pomóc, jak było to w Niemczech, zamiast go sprzedawać za bezcen. Polecam książkę Ha Joon Chang “23 rzeczy, których nie mówią ci o kapitalizmie”. Fajnie się czyta

                  • @lysy
                    link
                    21 year ago

                    Obawiam się, że państwo, które spowodowało brak rentowności raczej nie jest w stanie pomóc zakładowi. Obawiam się, że te wszystkie filmy Barei zwyczajnie opisywały rzeczywistość i były tylko lekko przekoloryzowane. W tamtych czasach i warunkach byc może niemożliwym było uratownanie zakładów bez ingerencji z zewnątrz. Być może były pojedyncze osoby z dobrymi pomysłami, ale no przy skali korupcji późniego PRLu nie dziwię się, że po prostu najłatwiej było sprzedać. Mogę tylko powiedzieć, że szkoda. Nie wiem, co by się musiało zadziać, żeby ktoś uratował wiele z tych zakładów.
                    Jednocześnie widzę, że powoli u nas w aktualnych czasach zaczyna się podobnie robić, przed chwilą przeczytałem że polskie państwowe firmy/spółki mają najmłodszych i najmniej doświadczonych dyrektorów. Zalatuje to powolnym rozkładem tych przesiębiorstw, mimo iż aktualnie chyba radzą sobie całkiem dobrze.