• @pbpza@lemmy.dbzer0.com
    link
    fedilink
    37 months ago

    Według mnie sprawa jest w dużym stopniu rozwiązana, strona pokrzywdzona nie była w stanie zdobyć sympatii reszty środowiska zatem obecny stan raczej będzie kontynuowany.

    • harc
      link
      Polski
      27 months ago

      Sympatia albo jej brak nie powinny chyba w wolnościowym społeczeństwie przesądzać o sprawiedliwości? Chyba, że zastępujemy system sprawiedliwości podliczeniem reakcji na fejku i kto dostanie same wkurwione mordki idzie pod gilotynę.

      • @pbpza@lemmy.dbzer0.com
        link
        fedilink
        17 months ago

        Kto decyduje co jest sprawiedliwe, jeśli nie społeczność? Albo sprawiedliwość nie istnieje albo społeczność ją determinuje.

        • harc
          link
          Polski
          27 months ago

          Tylko która społeczność? Jak określana/identyfikowana? Ewidentnie nie ma tu jednej. Nie ma legitymacji anarchistycznej, ciężko określać granice szerzej rozumianej społeczności ani nie jest ona jednorodna. Nie ma żadnych jasnych procesów decyzyjnych, ani nawet określonych sposobów komunikacji (może poza internetowymi oświadczeniami, od czego niektóre grupy celowo się wstrzymują), więc można mieć co najwyżej wyobrażenie jakie jej części co sądzą, często ciężko mieć konkretne informacje na jakiej podstawie.
          Tu można wyróżnić trzy nurty; pełnego poparcia ekipy wyrzuconej z Syreny, pełnego poparcia ekipy która to zrobiła oraz braku pełnego poparcia dla którejkolwiek ze stron. W każdej z tych przegródek może być parę różnych społeczności/kolektywów/grup/osób nie zorganizowanych, w końcu sporo osób może należeć jednocześnie do różnych, czasami o sprzecznych postawach. Jeśli patrząc na to całościowo, ja widzę raczej chaos, afiliacje raczej przez kontakty towarzyskie albo przynależność grupową, niż jakkolwiek racjonalnie podejmowane decyzje. No i dość ewidentnie - obecny stan rzeczy niczego nie rozwiązuje, jak zauważa linkowany tekst - minęły 2 lata; z mojej perspektywy nie wygląda na to, żebyśmy jakkolwiek przybliżyli się do rozwiązania konfliktu w jakimkolwiek kierunku.

          • @LukaszWyrak
            link
            3
            edit-2
            7 months ago

            eśli patrząc na to całościowo, ja widzę raczej chaos, afiliacje raczej przez kontakty towarzyskie albo przynależność grupową, niż jakkolwiek racjonalnie podejmowane decyzje. No i dość ewidentnie - obecny stan rzeczy niczego nie rozwiązuje, jak zauważa linkowany tekst - minęły 2 lata; z mojej perspektyw

            Nie do końca, bo dość sporo osób, które przed 5 grudnia bardziej sympatyzowało z Przychodnią, WSL i ekipą wspierająca Dimę uznało że ten atak to jednak coś czego obronić się nie da. Tyle że te osoby po prostu wycofały się. I to wycofywanie się jest schematem, który powtarza się przy każdej takiej okazji. Wcześniejsze próby rozwiązania problemów na Przychodni, w których zaangażowane były różne kolektywy warszawskie też oceniam jako porażkę idei anarchistycznych. Ostatecznie w tych konfliktach wygrywa ten kto ma najwięcej sojuszników na co wpływ ma właśnie to wycofywanie się ludzi.

            • @borys
              link
              27 months ago

              Ale co poza wycofanie się sugerujesz? Ja zbojkotowałem przychodznie (i syrene swoją drogą) na kilka lat przed tym jak nawet zaszedł tam pierwszy “medialny” gwałt. Jako jednostka to byłą jedyna możliwość działania, oczywiście w kolektywie też zazwyczaj przychylałem się do decyzji mających dążyć do izolacji tego kolektywu, no ale to nie jest tak że mamy anarchistyczny sąd który może na przycho nałożyć karę, albo anarchistycznego detektywa któy moze bliżej zbadać sprawę. W sytuacji kompletnego braku strutór jedynymi możliwymi decyzjami jest albo przemoc albo ostracyzjacja.

              • @LukaszWyrak
                link
                3
                edit-2
                7 months ago

                No cóż niczego lepszego nie wymyślono niż struktury państwowe lub plemienne. Anarchizm działa na zasadzie tych drugich i je idealizuje. A w przypadku takich przestrzeni jak Przychodnia, które działają w ramach kapitalistycznego rynku lokali usługowych to się nie da. Łączenie działalności biznesowej, którą Przychodnia, Syrena i Rozbrat prowadzą z byciem poza prawem i państwowym nadzorem kończy się upodobnieniem do zwykłej mafii. A co można zrobić? Na pewno warto przemyśleć formułę działania, w szczególności skłotingu. Czym innym był skłoting w opustoszałym Berlinie w latach 90, tam gdzie przez chwilę była możliwość stworzenia utopijnej społeczności, czym innym w Warszawie dziś, gdzie każdy metr kwadratowy jest warty majątek.

                • @borys
                  link
                  67 months ago

                  Plemie i państwo to dwa punkty pomiędzy którymi znajduje się bardzo dużo

          • @pbpza@lemmy.dbzer0.com
            link
            fedilink
            17 months ago

            Najwidoczniej sprawa jest rozwiązana, inaczej osoby popierające ekipę z Syreny by jakoś się bezpośrednio zorganizowały w ramach protestu, na przykład zaczęłyby okupować wejście do Przychodni, by wymusić na nich przejście do jakiegoś procesu negocjowania rekompensaty za szkodę. Ot, klasyka anarchistycznej akcji bezpośredniej.

            • harc
              link
              Polski
              37 months ago

              Chyba, że byłyby skutecznie zastraszone albo straumatyzowane. Takie rozwirozwiązanie przenosi odpowiedzialność za rozwiązanie konfliktu na “ofiarę”’

              • @pbpza@lemmy.dbzer0.com
                link
                fedilink
                2
                edit-2
                7 months ago

                Jeśli nawet po zorganizowaniu jest ich mniej to faktycznie mają problem, czysto hipotetycznie zostają partyzanckie taktyki dla odwetu ale nie agituję za tym. Zauważ, że żadne państwo na to też nie ma odpowiedzi, więc nie jest to problem Anarchizmu. Typek z nazwiskiem sugerującym powiązanie z puszczaniem bąków zrzucił kobietę ze schodów i dostał za to jakieś śmieszne prace społeczne. Anarchizm nie musi być bardziej sprawiedliwy, jeśli jest porównywalnie sprawiedliwy co hierarchicznie zorganizowane społeczności i bardziej wolny to i tak jest to progres. Jakieś przypadkowe akcje będą się zdarzać w każdym społeczeństwie i według mnie nie dyskwalifikują koncepcji.

                • harc
                  link
                  Polski
                  27 months ago

                  Jeżeli państwo uważa, że ktoś niesłusznie zajął twoją własność i jest ona na tyle istotna, że się tym interesuje to absolutnie ma na to rozwiązania; policję, wyroki, komorników etc. Piardziewicz dostał śmieszny wyrok bo jest bojówkarzem w służbie partii która stara się kontrolować to państwo. Mam wrażenie, że to przykład przeciwny do twoich intencji, bo pokazuje ograniczenie samowolki nawet w kontekście gdzie ich własny bojówkarz, działający na ich zamówienie dostaje karę od kontrolowanego przez nich sądownictwa i prokuratury. Symboliczną, ale jednak jakąś - rzutuje to na jego wizerunek. Może to było ściąganie mu smyczy, może to, że system jednak działa na rzecz stabilizacji, mimo próby ugięcia go do swojej woli.
                  W każdy razie koncepcji nie dyskwalifikuje dla mnie nie poradzenie sobie z jedną sytuacją. Tylko to, że model sprawiedliwości który sugerujesz to prawo wendetty, czy biblijnego ‘oko za oko’. “Zabrali wam dom to idźcie robić partyzantkę” przejdzie płynnie w “spalili wam dom, to sprzedajcie im kose na ulicy” itd. Jakkolwiek złe niebyły by obecne struktury państwa wizja życia w społeczeństwie, które tak rozwiązuje konflikty nie brzmi dla mnie zbyt atrakcyjnie,

                  • @pbpza@lemmy.dbzer0.com
                    link
                    fedilink
                    27 months ago

                    Jakie masz alternatywy? Można tworzyć jakieś horyzontalne rady, które mogłyby wykształcać różne praktyki wokół tego, a tak to nie wiem.