Dwa lata minęły od wydarzeń z wieczoru 5 grudnia na „Syrenie”. Nie ma już syreniego kolektywu w kamienicy przy Wilczej 30. Koniec funkcjonowania kolektywu w tym miejscu nastąpił w atmosferze rzucania w jego członków petardami, cegłami i butelkami. Obecnie ten …
Jeżeli państwo uważa, że ktoś niesłusznie zajął twoją własność i jest ona na tyle istotna, że się tym interesuje to absolutnie ma na to rozwiązania; policję, wyroki, komorników etc. Piardziewicz dostał śmieszny wyrok bo jest bojówkarzem w służbie partii która stara się kontrolować to państwo. Mam wrażenie, że to przykład przeciwny do twoich intencji, bo pokazuje ograniczenie samowolki nawet w kontekście gdzie ich własny bojówkarz, działający na ich zamówienie dostaje karę od kontrolowanego przez nich sądownictwa i prokuratury. Symboliczną, ale jednak jakąś - rzutuje to na jego wizerunek. Może to było ściąganie mu smyczy, może to, że system jednak działa na rzecz stabilizacji, mimo próby ugięcia go do swojej woli.
W każdy razie koncepcji nie dyskwalifikuje dla mnie nie poradzenie sobie z jedną sytuacją. Tylko to, że model sprawiedliwości który sugerujesz to prawo wendetty, czy biblijnego ‘oko za oko’. “Zabrali wam dom to idźcie robić partyzantkę” przejdzie płynnie w “spalili wam dom, to sprzedajcie im kose na ulicy” itd. Jakkolwiek złe niebyły by obecne struktury państwa wizja życia w społeczeństwie, które tak rozwiązuje konflikty nie brzmi dla mnie zbyt atrakcyjnie,
Bezpośrednio po zdarzeniu pojawił się już tu taki wątek jak próba dyskusji o tym, czy mogłyby być anarchistyczne mechanizmy przeciwdziałania / naprawiania niesprawiedliwości i przemocy wewnątrz ruchu: https://szmer.info/post/13479 Ale z tego co widzę przez te 2 lata nieduża liczba postaci zainteresowanych tematem nie zwiększyła jakoś drastycznie. Napisałem tam parę zdań wypocin na temat jakiejś koncepcji przeciwdziałania eskalacjom. Wydaje mi się to raczej aktualne. Ogólnie wydaje mi się (poprawcie mnie jesli mylę) sytuacja wokół konfliktu nie zmieniła przez 2 lata istotnie, jest w stagnacji. Ale wraz z pojawieniem Zaczynu i jakiejś tam rotacji osób w ruchu mam wrażenie, że konflikt ulega pewnemu rozmyciu. Uważam chyba, że to dobrze i choć nie jestem tu symetrystą i niebyłem od 2 lat na syrenie ani przychodni to kierunek normalizacji wydaje mi się obecnie chyba najsensowniejszy. Żeby nie okazało za ileś lat, że skończyliśmy jak obóz postsolidarnościowy i w np. 2021 roku najważniejszą osią sporu ideowego w pańswie polska jest to kto poparł rząd Olszewskiego, a kto nie… Świat i punkty odniesienia idą naprzód.
Dzięki, zapomniałem o tamtym wątku, a jest cenny, później jeszcze odświeżę. Jak pewnie się domyślasz kieruje mną podobna perspektywa. Bojkotuje przestrzenie, co do których wiem, że zaszła tam już prawie pełna rotacja i chciałbym wiedzieć czy i jak ta kwestia może zostać kiedyś zamknięta. Czy też za 20 lat jakiś skrytobójca dopadnie mnie bo w 2034 widziano jak wszedłem na Przycho na 5 minut. Mam też wrażenie, że aktualnie kwestia najmocniej porusza osoby niekoniecznie najbardziej bezpośrednio zaangażowane, chociaż tego nie mam jak zweryfikować.
W innym wątku tutaj opisałem przykład alternatywy, w uproszczony sposób jakąś wskazywał też Borys. Nie twierdzę, że mam jakąś dobrą, chociaż jakieś widzę. Moim pytaniem jest, czy widzi je grupa anarchistyczna, pouczająca innych jak powinni postąpić w jednym konkretnym wypadku. Przeszłości nie da się zmienić, jestem ciekaw perspektywy na przyszłość - powinienem czekać na ich wyrok?
Jeżeli państwo uważa, że ktoś niesłusznie zajął twoją własność i jest ona na tyle istotna, że się tym interesuje to absolutnie ma na to rozwiązania; policję, wyroki, komorników etc. Piardziewicz dostał śmieszny wyrok bo jest bojówkarzem w służbie partii która stara się kontrolować to państwo. Mam wrażenie, że to przykład przeciwny do twoich intencji, bo pokazuje ograniczenie samowolki nawet w kontekście gdzie ich własny bojówkarz, działający na ich zamówienie dostaje karę od kontrolowanego przez nich sądownictwa i prokuratury. Symboliczną, ale jednak jakąś - rzutuje to na jego wizerunek. Może to było ściąganie mu smyczy, może to, że system jednak działa na rzecz stabilizacji, mimo próby ugięcia go do swojej woli.
W każdy razie koncepcji nie dyskwalifikuje dla mnie nie poradzenie sobie z jedną sytuacją. Tylko to, że model sprawiedliwości który sugerujesz to prawo wendetty, czy biblijnego ‘oko za oko’. “Zabrali wam dom to idźcie robić partyzantkę” przejdzie płynnie w “spalili wam dom, to sprzedajcie im kose na ulicy” itd. Jakkolwiek złe niebyły by obecne struktury państwa wizja życia w społeczeństwie, które tak rozwiązuje konflikty nie brzmi dla mnie zbyt atrakcyjnie,
Jakie masz alternatywy? Można tworzyć jakieś horyzontalne rady, które mogłyby wykształcać różne praktyki wokół tego, a tak to nie wiem.
Bezpośrednio po zdarzeniu pojawił się już tu taki wątek jak próba dyskusji o tym, czy mogłyby być anarchistyczne mechanizmy przeciwdziałania / naprawiania niesprawiedliwości i przemocy wewnątrz ruchu: https://szmer.info/post/13479 Ale z tego co widzę przez te 2 lata nieduża liczba postaci zainteresowanych tematem nie zwiększyła jakoś drastycznie. Napisałem tam parę zdań wypocin na temat jakiejś koncepcji przeciwdziałania eskalacjom. Wydaje mi się to raczej aktualne. Ogólnie wydaje mi się (poprawcie mnie jesli mylę) sytuacja wokół konfliktu nie zmieniła przez 2 lata istotnie, jest w stagnacji. Ale wraz z pojawieniem Zaczynu i jakiejś tam rotacji osób w ruchu mam wrażenie, że konflikt ulega pewnemu rozmyciu. Uważam chyba, że to dobrze i choć nie jestem tu symetrystą i niebyłem od 2 lat na syrenie ani przychodni to kierunek normalizacji wydaje mi się obecnie chyba najsensowniejszy. Żeby nie okazało za ileś lat, że skończyliśmy jak obóz postsolidarnościowy i w np. 2021 roku najważniejszą osią sporu ideowego w pańswie polska jest to kto poparł rząd Olszewskiego, a kto nie… Świat i punkty odniesienia idą naprzód.
Dzięki, zapomniałem o tamtym wątku, a jest cenny, później jeszcze odświeżę. Jak pewnie się domyślasz kieruje mną podobna perspektywa. Bojkotuje przestrzenie, co do których wiem, że zaszła tam już prawie pełna rotacja i chciałbym wiedzieć czy i jak ta kwestia może zostać kiedyś zamknięta. Czy też za 20 lat jakiś skrytobójca dopadnie mnie bo w 2034 widziano jak wszedłem na Przycho na 5 minut. Mam też wrażenie, że aktualnie kwestia najmocniej porusza osoby niekoniecznie najbardziej bezpośrednio zaangażowane, chociaż tego nie mam jak zweryfikować.
W innym wątku tutaj opisałem przykład alternatywy, w uproszczony sposób jakąś wskazywał też Borys. Nie twierdzę, że mam jakąś dobrą, chociaż jakieś widzę. Moim pytaniem jest, czy widzi je grupa anarchistyczna, pouczająca innych jak powinni postąpić w jednym konkretnym wypadku. Przeszłości nie da się zmienić, jestem ciekaw perspektywy na przyszłość - powinienem czekać na ich wyrok?
Też mam takie lewicowo-minarchistyczne inklinacje, głównie by unikać dynamik sekciarskich i właśnie do rozwiązywania konfliktów