Związek Harcerstwa Polskiego podjął uchwałę o dołączeniu do roty przyrzeczenia harcerskiego alternatywnej wersji – bez Pana Boga, jak również wykreślenie odniesienia do Boga z prawa zucha. To lewicowo-genderowy zwrot w ZHP. Furtka otwarta dla postaw laickich łatwo zatrzaskuje się przed Bogiem – napisała na łamach „Naszego Dziennika” Jolanta Dobrzyńska.

  • harcOP
    link
    4
    edit-2
    2 years ago

    Też serio harcerzem kiedyś byłem, chyba z 5 lat, dosłużyłem się ‘przybocznego’ (wice-drużynowy), i co prawda parę razy mnie z tego harcerstwa wyrzucili, ale wspominam je dość pozytywnie. Jako dla dzieciaka z warszawskiego blokowiska była to dość unikalna okazja do np. posiedzenia w lesie, nauczenia się innego typu interakcji z ludźmi, niż moje nerdowsko-dresiarskie zaplecze czy wyrobienia umiejętności których szkolne ZPT nie dało rady nawet napomknąć (prawdziwa praca z drewnem, szycie czy gotowanie w skali na 100 osób). Trafiłem też na dość unikatową drużynę, w której boga było tyle ile dana osoba chciała, patriotyzmu absolutnie niezbędne minimum i w jakimś stopniu stawiało się jednak na samodzielność i samorozwój, a nie wyłącznie na umacnianie hierarchii. W sumie za to podejście finalnie polecieliśmy z kolegą, który był drużynowym, bo hufcowi coraz bardziej nie podobały się nasze metody i brak poszanowania dla ich wymysłów…

    Ogólnie z pewnością są to państwowe organizacje paramilitarne indoktrynujące młodzież do patriotyzmu, religii i posłuszeństwa, ale trochę boli mnie fakt, że nie musiałoby tak być. Na dobrą sprawę nic poza naszym brakiem woli nie stoi na przeszkodzie, żeby tworzyć autonomiczne struktury, które byłby bardziej wolnościową odpowiedzią w tej kwestii. Jakaś forma para-harcerska mogłoby pozytywnie organizować czas młodzieży, uczyć ją istotnych umiejętności życiowych, zaradności, szacunku dla natury i dawać przestrzeń do kontaktu z nią, jakiej nie uświadczą nigdzie indziej. Były też już dawniej nawet w Polsce struktury typu “Czerwone Harcerstwo”, które robiły to na modłę socjalistyczną. Więc jak dla mnie, gdyby tylko znalazły się gotowe to prowadzić osoby - czarno-zielone chusty w dłoń i jazda. ;)

    • crusom
      link
      3
      edit-2
      2 years ago

      Oj tak, mocno sie z Toba zgadzam i troche rozwine twoja wypowiedz. Srodowisko harcerskie jest mocno odmienne od typowych srodowisk typu szkola, czy podworko. Pionierka (budowanie przydatnych rzeczy z drewna), pląsy, piosenki, rajdy (calodniowe wedrowki), ukladanie ognisk, szycie, pieczenie podplomykow, akcje wolontariackie (harcerze czesto pomagaja przy szlachetnej paczce albo WOSPie), gawedy przy ognisku to swietne rzeczy. Jest sporo dobrych elementow harcerstwa, takich ktore moga dziecko rozwinac i dac mu inne spojrzenie na swiat.

      Druzyny w ktorych bylem, tez byly dosc progresywne swiatopogladowo i zwykle udawalo sie dla mnie zalatwiac weganskie zarcie, co bylo super (oprocz jednej sytuacji, gdzie jako weganskie zarcie dostalem rybe, zamiast schabowego xD). Jednak nie wszystkie druzyny takie sa. W tym srodowisku jest tez dosc sporo fanatykow musztry, ultra-patriotow itd., zalezy jak trafisz.

      No i harcerstwo jest bardzo hierarchiczne. Idzie to tak:

      szeregowy-> podazastepowy->zastepowy->przyboczny->druzynowy

      i potem lecimy ponad druzyne

      ->komendant szczepu->komendant hufca->komendant choragwi->Przewodniczący ZHP. Sa tez ich zastepcy. Jest tez Naczelniczka ZHP, ktora imo dziala troche jak krolowa Angli, sluzy jako twarz i promocja ZHP.

      Oprocz tego, harcerstwo jest mocno into patriotyzm, odznaczenia, symboliki. Do tego jest cos takiego jak stopnie harcerskie, ktore zdobywa sie poprzez coraz glebsze wchodzenie w te wyzej wymienione rzeczy.

      Tak btw to wlasnie wrocilem z obozu harcerskiego, na ktory wybralem sie, nie jako uczestnik obozu, a po prostu znajoma osoba. Kadra obozu nie umiala sobie radzic z dziecmi, wiec krzyczala na nie, robila im alarmy mundurowe (trzeba w wyznaczonym czasie np. 2 minut zalozyc pelne umundurowanie i stanac w dwuszeregu), alarmy alpejskie (wypierdalanie rzeczy dzieciom z namiotow/pokoi), karne przysiady albo sluzby/czyszczenie kibli. To sa moim zdaniem naprawde toksyczne i przemocowe rzeczy. Dzieci zwyczajnie sa nieposluszne, dlatego uwazam, ze trzeba im dawac jakies tipy, rady i ograniczenia, ale nie karac, cholera, za to, ze nie wiem, przyniosly lezak z dworu do pokoju albo zbyt wolno przebieraly sie w mundur. Kultura zastraszania jest chujowa.

      Gdyby usunac (albo chociaz zminimalizowac) hierarchie, mundury, nadmiar tej calej symboliki i harcerskiej (nad)ideologii i zostawic same dobre aspekty, do tego dodac troche anarchistycznej metodyki, to mysle ze mogloby byc naprawde super.

    • make
      link
      22 years ago

      Może zanim sama się tym zajmę to ktoś stworzy charcerstwo…

      • harcOP
        link
        12 years ago

        xD

    • make
      link
      22 years ago

      Podobnie wspominam moją przygodę ze stowarzyszeniem harcerskim, chociaż trwała ona znacznie krócej, głównie chyba właśnie przez hierarchiczność

    • @didleth
      link
      12 years ago

      chyba najbliższej tego, co opisujesz, są grupy survivalowe dla dzieci i młodzieży - ale ZHR czy ZHP są często uprzywilejowane w szkołach względem innych organizacji, więc tym innym trudniej się przebić

      • harcOP
        link
        12 years ago

        Nie miałem z nimi do czynienia, więc ciężko mi to określić, ale obawiam się że jednak uczą tam głównie nieprzydatnych w realnych scenariuszach głupot.

        • @didleth
          link
          12 years ago

          chyba zależy, na jakiego prowadzącego trafisz. To wszystko jest mocno zdecentralizowane, więc masz i grupy prowadzone przez harcerzy czy survivalowców, dla których to po prostu prywatny biznes, i takie rzeczywiście totalnie z dupy, gdzie masz stricte zabawę/animację i nic realnie survivalowego. Natomiast jeśli chodzi o “realne scenariusze” - to tutaj survivalowiec nie pomoże, stres i realia robią swoje. Niedawno czytałam wypowiedź jakiegoś ojca niedowierzającego, że jego żona i syn zginęli podczas sztormu na morzu, a przecież umieli pływać. No umieli, ale karta pływacka na basenie nie sprawi, że przeżyjesz w warunkach ekstremalnych i z survivalem/harcerstwem dla dzieci masz podobnie. Chociaż…zdarza się, że dzieciaki zachowują większą przytomność umysłu od dorosłych

          • harcOP
            link
            12 years ago

            Trening i wiedza jedyną pewną drogą do poradzenia sobie w kryzysie. A harcerstwo to znacznie więcej niż survival, to proces wychowawczy. To że ktoś ci pokaże jak zrobić strzałę do łuku to nie to samo co wieloletni proces socjalizacji do pracy w grupie i jako grupa.