Zdaje się że tym razem coś serio jebło. W czasach inflacji ludzie pozbywają się krypto żeby w miarę szybko je spieniężyć, dobrze przeczuwając że jego wartość, nie mając gwarancji żadnej centralnej instytucji, może spaść jeszcze bardziej.
Rozumiem sentyment, ale… Poszła bańka spekulacyjna na tzw. shitcoinach, i dobrze. Może ludzie, którzy zupełnie nie rozumieją o co chodzi, przestaną w to inwestować. Druga największa waluta jest ‘restrukturyzowana’, między innymi, żeby radykalnie zmniejszyć jej odcisk energetyczny i niepewność mocno obniżyła jej kurs. Rynek istotnie więc spadł na wartości, ale od tego nie zniknie ani nie umrze, po prostu dla tego, że dla wielu ludzi jest to praktyczne. 1 Bitcoin dalej wart jest ponad 20.000 dolarów, czyli jesteśmy daleko od momentu, kiedy gość zapłacił 10000 bitcoinów za 2 pizze, bo nikt wcześniej nie kupił za nie czegokolwiek fizycznego… Przy obecnym kursie to 1.024.735.704 złotych.
W skali 2letniej wygląda to tak;
i warto pamiętać, że punktem wyjścia było 0.
Inna sprawa, że trochę mnie bawi awersja jaką środowiska wolnościowe mają do formy wymiany, która nie jest kontrolowana przez państwo. Cryptowaluty nie muszą być energożernymi potworkami jak Bitcoin, teoretycznie nic nie stoi na przeszkodzie, żeby wykorzystywać je np. do prowadzenia LETSów, czy po prostu do unikania służb. Jakbym był illegalistą, to pewnie bym się jarał taką możliwością.
Nwm, może dlatego że środowiska wolnościowe nie przepadają za pieniądzem jako środkiem wymiany, wiedząc dobrze że wszędzie gdzie on się pojawia, pojawiają się patologie biorące się z potrzeby zgromadzenia jak największej ilości tego środka.
Wiem dobrze jak wygląda kurs dwuletni BTC, spadek w tym roku jest o ponad 50%, najwięcej w historii. Wartość takiej waluty ostatecznie musi się mierzyć w liczbie wymiernych dóbr które można za nie kupić. Nawet w hiperpodziemnym wolnościowym środowisku gdzie możemy sobie kryptosami płacić za usługi wirtualne, będziemy w końcu chcieli to spieniężyć żeby załatwić sobie coś “realnego”. Chyba że fantazjujesz że na bazie jakiegoś blokczejna zrobimy sobie wielką podziemną ekonomię z wymianą dóbr i jakimś cudem nie wyjdziemy kapitalizmu na nowo.
może dlatego że środowiska wolnościowe nie przepadają za pieniądzem jako środkiem wymiany,
To wysyłajmy Kurdom czy Zapatystom kontenery jajek albo jabłek, na pewno się ucieszą jak to do nich dotrze za 2 miesiące.
najwięcej w historii
13letniej historii. Nie trudno w takiej skali bić rekordy. bo mówimy o czymś, co wcześniej nie istniało, funkcjonującym w środowisku, które wcześniej nie istniało. Dalej jest 4 razy wyżej niż najniższy punkt w 2020 i jakieś 10.000 razy wyżej niż w 2012. Co więcej obecnie (względnie) stabilnie oscyluje wokół 20k co od dawna jest uznawane za dość realną wycenę.
Chyba że fantazjujesz
Proszę, skupmy się na argumentacji, którą przedstawiam, a nie na tym co błędnie zakładasz, że sądzę. To może istotnie ułatwić rozmowę. Stwierdzam, że są sytuacje, w których ta technologia bywa przydatna albo wręcz bezkonkurencyjna. Oczywiście chętnie wymienię ją na komunistyczne sieci pozwalające nam przetransportować potrzebne zasoby na drugi koniec świata, albo chociażby wystarczą, żeby mógł się napić piwka z przyjaciółmi z sąsiedztwa. Niestety nie istnieją, odnoszę wręcz wrażenie, że realnie nikt nie próbuje ich konstruować. A żyć jakoś trzeba.
A to zapatyści rozliczają się już w krypto? Spoko, wyślę im coś jak kupię po taniości. :3
Illegalizm nie polega raczej na tym żeby obracać pieniążkami. Większość działań typowo illegalistycznych idzie środkami… cóż, illegalistycznymi. I tyle w temacie.
A technologia jest dziurawa jak sito i overall mocno nieprzydatna, na co jest dość analiz i dobrych argumentów. Blokczejn jest ładną, rozbudowaną ściemą dla nerdów, ale wciąż ściemą.
Porównaj proszę koszt międzynarodowego przekazu bankowego i wysyłki btc, albo zaufaj mi, że wiem o czym mówię.
Ale przede wszystkim wskaż mi proszę te dziury, chętnie wprowadzę coś z tego 1,3 tryliarda dolarów na które szacowany jest obecnie rynek bitcoin. Tobie może btc się nie przydaje, ja regularnie korzystam. Ba, komentujesz na serwisie, który dosłownie dzięki nim powstał. Tak więc z całym szacunkiem dla tych analiz, mogą nie uwzględniać niektórych scenariuszy.
A blockchain jest technologią, tak jak młotek czy bazy MySQL. Ma sensowne zastosowania, ma bezsensowne zastosowania, jak na każdej nowej technologii masa ludzi robi na nim przekręty. Na telefonach też, ale coś nie słyszę, żeby porzucić w związku tym tą technologię.
Ale wiesz że podając mi tę szacunkową wartość rynku, a wcześniej samemu przyznając że większość obrotów krypto to czysta spekulacja nie czynisz genialnego argumentu? :)
Wiesz, że nawet gdyby faktycznie twierdził tak jak sugerujesz, to nie rozróżniając “większość” i dookreślonej w wycenie rynkowej jedynej kryptowaluty, której zasadności faktycznie od początku tu bronię robisz żart z logiki?
Mógłbym zacząć podejrzewać, że brak argumentów na poparcie dość śmiałych tez zmusza do przejścia do bardziej erystycznych taktyk dyskusji.
Koniec kryptowalut jest ogłaszany od dobrych paru lat raz na pół roku…
Miejmy nadzieję, że tym razem się uda.
Zdaje się że tym razem coś serio jebło. W czasach inflacji ludzie pozbywają się krypto żeby w miarę szybko je spieniężyć, dobrze przeczuwając że jego wartość, nie mając gwarancji żadnej centralnej instytucji, może spaść jeszcze bardziej.
Rozumiem sentyment, ale… Poszła bańka spekulacyjna na tzw. shitcoinach, i dobrze. Może ludzie, którzy zupełnie nie rozumieją o co chodzi, przestaną w to inwestować. Druga największa waluta jest ‘restrukturyzowana’, między innymi, żeby radykalnie zmniejszyć jej odcisk energetyczny i niepewność mocno obniżyła jej kurs. Rynek istotnie więc spadł na wartości, ale od tego nie zniknie ani nie umrze, po prostu dla tego, że dla wielu ludzi jest to praktyczne. 1 Bitcoin dalej wart jest ponad 20.000 dolarów, czyli jesteśmy daleko od momentu, kiedy gość zapłacił 10000 bitcoinów za 2 pizze, bo nikt wcześniej nie kupił za nie czegokolwiek fizycznego… Przy obecnym kursie to 1.024.735.704 złotych.
W skali 2letniej wygląda to tak;
i warto pamiętać, że punktem wyjścia było 0.
Inna sprawa, że trochę mnie bawi awersja jaką środowiska wolnościowe mają do formy wymiany, która nie jest kontrolowana przez państwo. Cryptowaluty nie muszą być energożernymi potworkami jak Bitcoin, teoretycznie nic nie stoi na przeszkodzie, żeby wykorzystywać je np. do prowadzenia LETSów, czy po prostu do unikania służb. Jakbym był illegalistą, to pewnie bym się jarał taką możliwością.
Nwm, może dlatego że środowiska wolnościowe nie przepadają za pieniądzem jako środkiem wymiany, wiedząc dobrze że wszędzie gdzie on się pojawia, pojawiają się patologie biorące się z potrzeby zgromadzenia jak największej ilości tego środka.
Wiem dobrze jak wygląda kurs dwuletni BTC, spadek w tym roku jest o ponad 50%, najwięcej w historii. Wartość takiej waluty ostatecznie musi się mierzyć w liczbie wymiernych dóbr które można za nie kupić. Nawet w hiperpodziemnym wolnościowym środowisku gdzie możemy sobie kryptosami płacić za usługi wirtualne, będziemy w końcu chcieli to spieniężyć żeby załatwić sobie coś “realnego”. Chyba że fantazjujesz że na bazie jakiegoś blokczejna zrobimy sobie wielką podziemną ekonomię z wymianą dóbr i jakimś cudem nie wyjdziemy kapitalizmu na nowo.
To wysyłajmy Kurdom czy Zapatystom kontenery jajek albo jabłek, na pewno się ucieszą jak to do nich dotrze za 2 miesiące.
13letniej historii. Nie trudno w takiej skali bić rekordy. bo mówimy o czymś, co wcześniej nie istniało, funkcjonującym w środowisku, które wcześniej nie istniało. Dalej jest 4 razy wyżej niż najniższy punkt w 2020 i jakieś 10.000 razy wyżej niż w 2012. Co więcej obecnie (względnie) stabilnie oscyluje wokół 20k co od dawna jest uznawane za dość realną wycenę.
Proszę, skupmy się na argumentacji, którą przedstawiam, a nie na tym co błędnie zakładasz, że sądzę. To może istotnie ułatwić rozmowę. Stwierdzam, że są sytuacje, w których ta technologia bywa przydatna albo wręcz bezkonkurencyjna. Oczywiście chętnie wymienię ją na komunistyczne sieci pozwalające nam przetransportować potrzebne zasoby na drugi koniec świata, albo chociażby wystarczą, żeby mógł się napić piwka z przyjaciółmi z sąsiedztwa. Niestety nie istnieją, odnoszę wręcz wrażenie, że realnie nikt nie próbuje ich konstruować. A żyć jakoś trzeba.
A to zapatyści rozliczają się już w krypto? Spoko, wyślę im coś jak kupię po taniości. :3
Illegalizm nie polega raczej na tym żeby obracać pieniążkami. Większość działań typowo illegalistycznych idzie środkami… cóż, illegalistycznymi. I tyle w temacie.
A technologia jest dziurawa jak sito i overall mocno nieprzydatna, na co jest dość analiz i dobrych argumentów. Blokczejn jest ładną, rozbudowaną ściemą dla nerdów, ale wciąż ściemą.
Porównaj proszę koszt międzynarodowego przekazu bankowego i wysyłki btc, albo zaufaj mi, że wiem o czym mówię.
Ale przede wszystkim wskaż mi proszę te dziury, chętnie wprowadzę coś z tego 1,3 tryliarda dolarów na które szacowany jest obecnie rynek bitcoin. Tobie może btc się nie przydaje, ja regularnie korzystam. Ba, komentujesz na serwisie, który dosłownie dzięki nim powstał. Tak więc z całym szacunkiem dla tych analiz, mogą nie uwzględniać niektórych scenariuszy.
A blockchain jest technologią, tak jak młotek czy bazy MySQL. Ma sensowne zastosowania, ma bezsensowne zastosowania, jak na każdej nowej technologii masa ludzi robi na nim przekręty. Na telefonach też, ale coś nie słyszę, żeby porzucić w związku tym tą technologię.
Ale wiesz że podając mi tę szacunkową wartość rynku, a wcześniej samemu przyznając że większość obrotów krypto to czysta spekulacja nie czynisz genialnego argumentu? :)
Wiesz, że nawet gdyby faktycznie twierdził tak jak sugerujesz, to nie rozróżniając “większość” i dookreślonej w wycenie rynkowej jedynej kryptowaluty, której zasadności faktycznie od początku tu bronię robisz żart z logiki?
Mógłbym zacząć podejrzewać, że brak argumentów na poparcie dość śmiałych tez zmusza do przejścia do bardziej erystycznych taktyk dyskusji.