• nudny ekscentrykOP
    link
    -1
    edit-2
    10 months ago

    Wycofała się z zarzutów, kiedy pozwał ją o pomówienie. Innymi słowy, wiedziała, że nie ma racji. Umorzenie padło pozniej. Dopowiadasz sobie resztę, to nie oznacza, że masz rację.

    • obywatelle (she/her)
      link
      510 months ago

      Ona nigdy nie składała przeciwko niemu pozwu, sprawa szła z urzędu. Innymi słowy wiedziała, ze polskie sądy ją rozjadą tak jak dosłownie każdą ofiarę gwałtu która nie jest w stanie przedstawić co najmniej obdukcji i śladów materiału genetycznego sprawcy, czyli jak 90% ofiar gwałtu w Polsce. To, że tobie wygodnie jest wierzyć w narrację chama z pozycją, który od dawna był znany z seksizmu i chamstwa wobec kobiet, nie znaczy że masz rację.

      • nudny ekscentrykOP
        link
        English
        0
        edit-2
        10 months ago

        mi jest wygodniej wierzyć w fakty, a nie w to, co dopowiadają sobie osoby z internetu do tej sprawy.

        ponadto zwróć uwagę, że nigdy nie napisałem, że ona złożyła przeciwko niemu pozew, tylko on przeciwko niej. ona go jedynie obsmarowała w mediach

        • obywatelle (she/her)
          link
          110 months ago

          Skąd w tobie przekonanie że znasz “fakty”? Z potrzeby redukcji dysonansu poznawczego, bo po prostu lubisz typka podkasty?

          • nudny ekscentrykOP
            link
            0
            edit-2
            10 months ago

            Bo wszystko, do czego się odnoszę i o czym mówię było opisane przez różne media. A skoro już sprawa po tylu latach ucichła, to zakładam, że to, co można o sprawie wyczytać jest faktami

            • obywatelle (she/her)
              link
              110 months ago

              A czemu miała nie ucichnąć? Przecież gdyby nie ucichła to Dymińskiej groziłby publiczny lincz jak Amber Heard. Dobrze że wspominasz o mediach, bo to był czysto medialny shitshow. Dymek nie przedstawiał żadnych “faktów”, opowiadał tylko o tym, że no tak, bywa chamski, ale gwałt to nie. Z czasem wszyscy przeszli i z jego chamstwem i z jego gwałcicielstwem do porządku dziennego, jak widać po twojej postawie.

              • nudny ekscentrykOP
                link
                110 months ago

                Ale Ty ciągle dopowiadasz sobie do tej sprawy rzeczy, które nigdy nie padły. Wkładasz mi słowa w usta i jesteś zadowolona, że “dogadałaś głupiemu facecikowi”.

                • obywatelle (she/her)
                  link
                  110 months ago

                  Że dogadałam Dymkowi? No nie wiem czy jestem zadowolona, nie chciałabym w ogóle musieć o nim rozmawiać, ostracyzm wobec niego powinien być jednogłośny tbh. Chyba że sam czujesz się tak emocjonalnie związany z tym typkiem i zarzuty wobec niego bierzesz jak zarzuty do siebie? Nie, ja nic do ciebie nie mam bo cię nie znam. Czepiam się tylko głupot które wypisujesz i właśnie “dopowiadania sobie do spraw rzeczy” - takich jak np. to, że skoro ktoś komuś umorzył postępowanie i ktoś wygrał z kimś proces w innej sprawie, to oznacza że jest niewinny i cycuś glancuś.

                  • nudny ekscentrykOP
                    link
                    1
                    edit-2
                    10 months ago

                    Nie, miałem raczej na myśli, że “dogadałaś” mi.

                    Przebieg tej sprawy jest tak jasny, że powielanie tego niepodpartego niczym zarzutu jest skrajną ignorancją i po prostu nieuczciwe wobec typa, i to niezależnie od tego, czy miałbym z nim sympatyzować, bo akurat prowadzi jeden z pięćdziesięciu podkastów, których słucham, czy byłby nieznaną osobą i mi osobiście zupełnie obcą.

                    Natomiast przenoszenie moich wątpliwości o nazywanie dymka gwałcicielem na to, że jakoby przyjmuję te zarzuty jako skierowane wobec konkretnie mnie tym bardziej świadczy o tym, że nie masz argumentów i świadomie lub podświadomie wiesz, że nie masz racji.

                    Ale skoro tak, to wróćmy do faktów:

                    Fakt 1: Dymińska go nigdy nie pozwała, tylko obsmarowała w artykule.

                    Fakt 2: W odpowiedzi na oskarżenia w artykule, w tym rzekomy szczegółowy opis gwałtu, Dymek pozywa ją o pomówienie.

                    Fakt 3: Kiedy sprawa trafia do sądu, po pierwsze o pomówienie z pozwu Dymka a po drugie o gwałt z urzędu, Dymińska natychmiast zmienia treść artykułu i usuwa oskarżenia o gwałt.

                    Fakt 4: Dymek wygrywa sprawę z Dymińską, wygrywa sprawę z Pudelkiem, a sprawa o gwałt jest umorzona z uwagi na brak dowodów (oczywiście umorzenie sprawy o gwałt samo w sobie nic nie oznacza — tego nie zaprzeczam, zanim kolejny raz o to mnie posądzisz).

                    Koniec faktów, więcej o sprawie nie wiemy. Czy gdybym ja cię teraz oskarżył o gwałt to też z automatu byłabyś “gwałcicielką”? Przecież to też jest kwestia mojego słowa przeciwko Twojemu słowu. Czy może wtedy ta sprawa byłaby inna bo jesteśmy szarymi kowalskimi z internetu, a nie względnie znanymi publicystami? A może mówiłabyś, że to jest motywowane jakąś zemstą za przebieg tej dyskusji na szmerze? To czemu miałoby być inaczej w jego sprawie? Trzymanie na siłę takiej narracji nazywania gwałcicielem każdego oskarżonego o gwałt, moim zdaniem umniejsza wagi dowiedzionych i skazanych gwałtów.