Kaczyński nie jest kolejną inkarnacją austriackiego akwarelisty, wbrew liberalnym majakom, acz buduje on system na wzór Węgier, do czego sam się przyznał.

Na Węgrzech, mamy fasadę demokracji reprezentacyjnej, Orban i Fides są przyspawani do władzy, niemożliwym już jest pozbawienie ich jej za pomocą parlamentaryzmu. Niezależne od władzy media praktycznie nie istnieją, społeczeństwo jest bierne, a sam Orban ostatnio coraz częściej uderza w brunatne tony, mówiąc o “obronie białej rasy”.