Lata temu, Facebook złożył twórcom obietnicę: publikujcie swoje treści na naszej scentralizowanej platformie, my pomożemy Wam zdobyć zasięgi. Gdy to nastąpiło, FB przyzwyczaił ludzi tego, że „fejs” jest jedynym źródłem informacji, więc pozwolił sobie na traktowanie odbiorców treści jako zakładników.
Litości. Łatwiej niż używać kibla jest robić pod siebie, ale i tak oczekujemy od ludzi pewnego poziomu. jak nie było innej opcji to byle kto stawiał strony. Później zaczęły się wszelkie livejurnale, blogspoty i wordpress.com i wystarczyło podać email, żeby mieć swoją stronę. Obecnie opcji jest bezmiar i wystarczy poświęcić pół godziny, żeby znać parę opcji. Nie róbmy z ludzi idiotów.