Te to ale nanosiły… xD
Pierwszy miód z tego sezonu, nazwa kodowa „Klon, mniszek i inne cuda” 25kg! To połowa z tego co zebrałem w całym zeszłym sezonie!!!11
A pszczelarz patron straszył, że wszystko kwitnie na raz i miodu nie będzie. :D
Te to ale nanosiły… xD
Pierwszy miód z tego sezonu, nazwa kodowa „Klon, mniszek i inne cuda” 25kg! To połowa z tego co zebrałem w całym zeszłym sezonie!!!11
A pszczelarz patron straszył, że wszystko kwitnie na raz i miodu nie będzie. :D
Moim zdaniem jest spore prawdopodobieństwo, że później nie będzie właśnie. I trzeba będzie karmić jak się zabrało. Dlatego ja na razie nic nie odbieram, a zostawiam dla pszczół. Jak się okażę, że mogą coś uszczknąć, bez potrzeby późniejszego karmienia to się zdecyduje.
@Warroza
Nie mam nieskończonej liczby nadstawek, zresztą już jak stały 3 na ulu to było dziwnie, gdybym chciał postawić czwartą musiałbym zabrać ryczkę do ogrodu, żeby tam zajrzeć. :D
A jeśli będzie taka potrzeba dokarmię.
W gnieździe przez cały czas jest miód, jak były te 2 tygodnie ochłodzenia po niespodziewanym ataku lata to wyraźnie zjechało ale nie zabrakło, a później zapasy zostały odbudowane. No i w każdej chwili zakwitną żywopłoty. Miód żywopłotowy to znak firmowy pasieki. xD
Widzisz. Dla mnie to nie wyznacznik, bo z perspektywy zrównoważonego rozwoju pszczół zgodnego z rytmem otaczającego krajobrazu w tym istniejących pożytków nadstawki i kraty odgrodowe zaburzają instynktowny rozwój pszczół. Pszczelarze towarowi maksymalizujące zysk z wyzysku pracy pszczół uważają (i tak uczą hobbystów później), że każda ilość miodu w nadstawce oddzielonej kratą można bez szkody odebrać pszczołom. Wynika to z tego, że jak się położy pszczołom puste gotowe plastry nad głową, to starają się szybko ją zapełnić, bo nagle z architekturą ich gniazda jest coś nie tak. Osobiście przekonuje mnie filozofia pszczelarstwa ludowo-hobbystycznego a’la Warre, gdzie świeże ramki daje się pszczołom tylko na dół. Z ten sposób zejdą niżej kiedy będą miały wystarczającą ilość zapasów oraz będzie można im ukraść w miarę bezboleśnie, kiedy pojawi się go na tyle dużo, aby cały korpus zgodnie z ich instynktownym schodzeniem w dół był zapełnionym miodem. Sam fakt dzielenia gniazda pszczół na “gniazdo” i “miodnię” już zwraca uwagę na kontekst ich utowarowienia i myślenia przez pryzmat produkcyjności pszczół, gdyż z punktu widzenia biologicznego cały ul (podobnie jak dziupla) jest gniazdem. Sorry za takie wymądrzanie. Ale to z perspektywy Leniwego Pszczelarstwa i bardziej pszczelarstywa naturalno-hobbystycznego zgodnego z rytmem rozwoju rodziny pszczelej.
@Warroza
Rozumiem takie podejście, ale ja nigdy nie mówiłem, że nie traktuję mojej pasieki „produkcyjnie”. Nie jest to produkcja „komercyjna”, ale na potrzeby moje i mojej rodziny czy znajomych.
Ba, nie wykluczam nawet uruchomienia kiedyś sprzedaży miodu w jakiejś mikro skali. Choć tu jest jakaś papierologia do załatwiania, a to dla mnie bardzo mocny hamulec. :D
Anyway, celem jest utrzymanie silnych rodzin w możliwie najlepszej kondycji, ale tak, miód zamierzam odbierać.
Rozumiem takie podejście, choć moim zdaniem nadmierna współczesna presja na siłę rodzin nie idzie w parze z ich uogólnioną dobrą kondycją. Przykładowo praktycznie wszystkie badania wskazują, że to lokalne pszczoły (często niebudujące takiej siły) mają się lepiej w środowisku. Przy czym wyjaśniam: nie mam na myśli Twojego podejścia tylko systemowego-towarowego również za pomocą selekcji ukierunkowanej głównie na maksymalizację siły. Jeżeli hobbysta nie ma innego wyboru, a kupuje takie pszczoły lub wymienia matki na komercyjne, to niestety jest także chcąc nie chcąc elementem tej układanki wpływającej ogólnie negatywnie na kondycji populacji pszczół.
@Warroza
Tak, zwierzęta dostaję w prezencie, a jak wszystkim wiadomo darowanej pszczole w żuwaczki się nie zagląda. :D