Czytam, że „Ewelina Głowacka we wrześniu została ukarana mandatem w wysokości 200 zł, ponieważ wzięła żywność ze śmietników pod sklepem Biedronka w Białymstoku. 31-latka z Białegostoku walczy teraz o uchylenie kary”.
Dla kapitalizmu nawet lepiej jakby głodni poumierali, bo wtedy wzrośnie PKB, zakłady pogrzebowe zarobią, producenci trumien i zniczy. Ludzie umierają, a biznes kręci się dalej.
Te jedzenie specjalnie jest zamykane do pojemników na recycling ponieweż właśnie przedtem, gdy nie było to ludzie włamywali się (ja np.) do altanek śmietnikowych. Zepsute jedzenie nie jest własnością sklepu, nawet w takim pojemniku, nawet zamknięte na zamek. Ponieważ nad własnością prywatną stoją jeszcze inne, bardziej fundamentalne wartości, których ochrnie ustrój prawny albo słóży, albo jest przykrywką dla opresji