Od siebie dodam, że czasami przedszkola są, ale na tyle słabe, że jedno z rodziców wybiera “mniejsze zło” - czyli rezygnację z pracy zawodowej i pozostanie z dzieckiem w domu.

  • @zbych
    link
    410 months ago

    Przedszkole jako przechowalnia dzieci to nie tylko kwestia wsi I malych miejscowości.Regularnie bywam w krakowskich przedszkolach, prywatnych i publicznych, i czasem współczuję dzieciakom w niektórych placówkach.

    • @didlethOP
      link
      210 months ago

      jeszcze dodałabym "nie radzimy sobie z dzieckiem z takich czy innych powodów (czasem kwestia zachowania czy zaburzeń rozwojowych, a czasem zwykłej alergii i wymogu specjalnej diety), proszę je wcześniej odebrać/później przyprowadzić/przyprowadzić między śniadaniem i odebrać przed obiadem itp. I ja wiem, że nieraz idzie swoje prawa wywalczyć w organie prowadzącym, kuratorium itp., tylko…no właśnie, o wszystko trzeba walczyć, przeciętny rodzic prędzej czy później nie ma już siły, a nieraz zdarza się, że przedszkole czy szkoła powodują dodatkowe problemy i potem rodzina musi się z nimi mierzyć latami.

    • @acetone
      link
      210 months ago

      Serio aż taki dramat w tych placówkach? Domyślam się że zarobki dla przedszkolanek są tak szałowe że ich nie puszczają pewnie na jakieś wielkie zaangażowanie, no ale jednak pracuje się z małym człowiekiem.

      • @zbych
        link
        210 months ago

        Niestety zarobki są mizerne względem odpowiedzialności oraz przypadków z jakimi trzeba się mierzyć, zarówno z dziećmi jak i albo przede wszystkim z rodzicami, którzy potrafią wymagać rzeczy nieosiągalnych przy żadnym wsparciu i pomocy.

        Trafiam czasem na cudowne nauczycielki, które mimo przeciwnościom robią tytaniczną prace z dziećmi oraz potrafią zrobić świetną atmosferę. Są też takie, z którymi wolałbym nie zostawiać swoich dzieci. Na szczęście w przypadku moich dzieci, trafialiśmy świetnie na placówki i nauczycieli.

      • @didlethOP
        link
        110 months ago

        no właśnie zarobki są słabe - więc w wielu miejscach biorą byle kogo, z “łapanki”, do tego dochodzi upolitycznienie oświaty - i to, że finalnie do pracy z dziećmi kieruje się nieraz ludzi, którzy nigdy z dziećmi pracować nie powinny, ale mają idealne kwalifikacje do szerzenie nietolerancji i szczucia dzieci przeciwko sobie nawzajem, a nikt tak dobrze od małego elektoratu “jedynej słusznej” partii nie przygotuje…