Kawał placu wynająć na dłużej, zrobić przyłącza, wziąć kontenery w leasing, ogarnąć otoczenie i mieszkać. A potem stopniowo przerabiać na solarpunkową osadę. Ktoś chce ze mną o tym pogadać?
Kawał placu wynająć na dłużej, zrobić przyłącza, wziąć kontenery w leasing, ogarnąć otoczenie i mieszkać. A potem stopniowo przerabiać na solarpunkową osadę. Ktoś chce ze mną o tym pogadać?
Może domy na drewnianej ramie:
https://pl.anarchistlibraries.net/library/mateusz-gierszon-metoda-segala-czyli-emancypacyjna-sila-wspolnoty
Owszem, ale na drugi etap. Budowa domów to zupełnie inny poziom komplikacji formalnej.