Już za rok najstarsze samochody nie wjadą do Krakowa i centrum stolicy, a za dwa lata do wielu innych metropolii. Tak oto dobry rząd pozwala na import starych trujących aut, a złe samorządy próbują stawiać przed nimi szlabany.
Przerzucanie problemów na zwykłych ludzi.
Czy ten zakaz wiele zmieni? Nie sądzę. A dlaczego?
Po pierwsze, wiele stacji diagnostycznych ma w dupie pomiary jakości spalin, wiele aut ma powycinane wszelkiej maści filtry i tak dalej.
Po drugie, ciągle nie ma dobrze działającej i taniej alternatywy dla aut. Jest zbiorkom który w takim krakowie czy warszawie jest przyzwoity, ale jak spojrzymy na ceny biletów to ręce opadają.
Po trzecie, żeby walczyć z zatrutym powietrzem, może pora zacząć tak projektować miasta by wszystko nie było na kupie, ograniczyć patodeweloperkę i tak dalej.
Popieram ideę wyrzucenia gratów poza miast, ale dużo lepiej byłoby zacząć faktycznie weryfikować na stacjach diagnostycznych stan spalin i aut (wiele “nowych” diesli które niby spełniają nowe wymagania nie ma filtrów i dymi się z nich jakby ktoś palił śmieciami).
Przerzucanie problemów na zwykłych ludzi. Czy ten zakaz wiele zmieni? Nie sądzę. A dlaczego? Po pierwsze, wiele stacji diagnostycznych ma w dupie pomiary jakości spalin, wiele aut ma powycinane wszelkiej maści filtry i tak dalej. Po drugie, ciągle nie ma dobrze działającej i taniej alternatywy dla aut. Jest zbiorkom który w takim krakowie czy warszawie jest przyzwoity, ale jak spojrzymy na ceny biletów to ręce opadają. Po trzecie, żeby walczyć z zatrutym powietrzem, może pora zacząć tak projektować miasta by wszystko nie było na kupie, ograniczyć patodeweloperkę i tak dalej.
Popieram ideę wyrzucenia gratów poza miast, ale dużo lepiej byłoby zacząć faktycznie weryfikować na stacjach diagnostycznych stan spalin i aut (wiele “nowych” diesli które niby spełniają nowe wymagania nie ma filtrów i dymi się z nich jakby ktoś palił śmieciami).