• harc
    link
    fedilink
    Polski
    arrow-up
    4
    ·
    1 month ago

    Też myślałem, że do tego potrzeba jakiegoś… brauna… ale prawda jest taka, że po zielu sporo osób się odkleja i odjeżdża w jakieś teorie spiskowe. Czy byłoby tak bez niego - być może, ale widziałem już niemało ofiar tego procesu. Dowolna substancja psychoaktywna zażywana w nadmiarze, czy po prostu regularnie, może siać spustoszenie.

    • Waćpan
      link
      fedilink
      arrow-up
      2
      ·
      1 month ago

      Chylę cylinder!

      Tak, niestety, “a dla jednych trutką, a dla innych karmą”. Istnieją predyspozycje osobnicze, które poza przypadkami pozytywnymi (typu Witkacy, Carl Sagan, Richard Feynman, Francis Crick, …), powodują też negatywne, to następnie buduje “przeświadczenie społeczne”, a stąd już prosto do repressive policy. I rozrzut jest taki, że na dystansie 300 km potrafi być różnica “kupujesz jak fajki w sklepie, sadzisz obok pomidorów” a “masz kryminał albo rehab”.

      • Wyrak
        link
        fedilink
        arrow-up
        4
        ·
        1 month ago

        Tak, ale też dość popularny jest mit, że trawka to niemal nieszkodliwa używka, albo wręcz że to lekarstwo na różne problemy psychiczne i nie tylko. Biznes medycznej marihuany zrobił w tej materii sporo złego.

        • Waćpan
          link
          fedilink
          Polski
          arrow-up
          3
          ·
          1 month ago

          Ostatnio Oko.Press podeszło do demitologizacji:

          Wolne Konopie tradycyjnie walczyły o marihuanę rekreacyjną – ot, deregulację Dobrowolnej Neuromodulacji z Redukcją Szkód (np. edukowanie o zagrożeniach, sugestie profilaktyki). “Cudowne lekarstwo” to cokolwiek hiperbola, pretekst i “narracyjny wehikuł zmiany” – odsłona inżynierii społecznej.

          To, co medyczne konopie uczyniły w Bolandzie pozytywnego, to poprawa jakości tematu na rynku, podświetlenie, że można i warto ją kontrolować. Szczególnie sort od Wietnamczyków ma rozrzut jakościowy, a zdarzały się i podtrucia.